Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 28-06-2017, 01:35   #226
Campo Viejo
Northman
 
Campo Viejo's Avatar
 
Reputacja: 1 Campo Viejo ma wspaniałą reputacjęCampo Viejo ma wspaniałą reputacjęCampo Viejo ma wspaniałą reputacjęCampo Viejo ma wspaniałą reputacjęCampo Viejo ma wspaniałą reputacjęCampo Viejo ma wspaniałą reputacjęCampo Viejo ma wspaniałą reputacjęCampo Viejo ma wspaniałą reputacjęCampo Viejo ma wspaniałą reputacjęCampo Viejo ma wspaniałą reputacjęCampo Viejo ma wspaniałą reputację
Kapitan wyszedł na upartego osła i choć Wanker starał się tego nie okazywać, za złe miał marynarzowi, że miałkim ciulem był robiony. Ani pomóc łapać zabójcy nie chciał, ani go w ręce sprawiedliwości oddać, ani nawet bezpańskich koniom pokładu użyczyć.

Szczurołap zdał się na przyjaciół co do wyboru kimy i szynkwasu i nieco markotny przez ciążące z każdym dniem więcej zmartwienia na głowie, szedł za wszystkimi w milczeniu.

Herr Datz wybrał się do domu, a Bodo myślami wrócił do rodzinnego sioła. Drugi już rok szedł, kiedy on nie widział swoich. Kiedy dane mu będzie ich odwiedzić i czy heretyckie problemy nie ściągną kłopotów na najbliższych, nie wiedział. Czułym wejrzeniem omiótł zawadiacko człapiącego Szczekusia, który obwąchać musiał każdy róg kamienicy i obsiurać choć kapkę.

Od początku podróży czuł, że wrogowie krążą wokoło jak wilki w ciemnościach, jak Wanker pomiędzy pułapkami na szczury. Wszystko na nieszczęście wyszło po myśleniu Bodo i gdyby był durniejszy, to by pewnie martwić się zaczął, że nieszczęścia kracze. Nawet w ludnym mieście czuł, że go obserwują i nie tylko dlatego, że szczurołap w barwnym towarzystwie szlachetnienie urodzonych i nie na żarty kształconych się obracał. W ukryciu jakiś fachowiec podążał ich śladami. Jużci kolejny morderca lub jaki złodziej miejski.

***

Nieufnie przyglądał się dziewce kątem oka. Nadzieję miał, że szpiegująca dziewoja kroczy drogą Ranalda, a mordu się wystrzega i tylko listy chce im zawinąć. Że jej nie zaufa, to dałby sobie odrąbać dżdżownicę... Słuchać więc wolał, jak już mądrzejsi od niego głos zabrali, a i obaw przy niebezpiecznie podejrzanej osóbce i podejrzanie niebezpiecznej zresztą, dzielić z kumami nie chciał. Szczekuś znał się na ludziach. Jeśli by ją miał upierdolić za kostkę, znaczyć to wszak miało, że i po kaczym łbie poprawić należy bez paderonu, jak to mawiał emerytowany ochroniarz sołtysa, Herr Knufel.

Nim próg przekroczył splunął Bodo w rynsztok grzecznie, bo przez fetorek potu i niedomycia ziejącego od podróżnych, przebijał się zapach smażonej kiełbasy i łaskoczący po włosiach w nosie aromacik alkoholu.
 
__________________
"Lust for Life" Iggy Pop
'S'all good, man Jimmy McGill

Ostatnio edytowane przez Campo Viejo : 28-06-2017 o 01:39.
Campo Viejo jest offline