- Drogi Lotharze, oczywiście, że damy radę. Axel, Szkiełko i ja wystarczymy, jeśli coś Was zatrzyma - odpowiedział kompanowi Bern.
- Ale musimy mieć bajeczkę o spotkaniu, dla straży miejskiej, gdyż nie wypada kręcić się w pobliżu domu Teugena wieczorem. A teraz wybaczcie czas nam magazyny odwiedzić. ***
Spotkanie z obwiesiami przy magazynach nie należało do najprzyjemniejszych.
- Panowie, spokojnie - zaczął ostrożnie Zingger.
- To nieporozumienie. Jesteśmy w pogoni za pracą, ot i cała tajemnica. Nie szukamy zwady.
Nieznajomi nie odpowiedzieli, tylko odeszli tak szybko jak przybyli.
- Noż, kurwa! Jak amatorów nas potraktowali - syknął Zingger.
- Musimy się bardziej pilnować. Jesteśmy w niebezpieczeństwie. Od tej pory chodzimy grupą, ale z tyłu jednak dodatkowa para oczu jaka czujka. No i musowo z bronią na podorędziu. A teraz spływamy stąd. Nic tu po nas. Na spotkanie przed domem Teugena nie wypada się spóźnić.