Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 28-06-2017, 17:49   #86
Aiko
 
Aiko's Avatar
 
Reputacja: 1 Aiko ma wspaniałą reputacjęAiko ma wspaniałą reputacjęAiko ma wspaniałą reputacjęAiko ma wspaniałą reputacjęAiko ma wspaniałą reputacjęAiko ma wspaniałą reputacjęAiko ma wspaniałą reputacjęAiko ma wspaniałą reputacjęAiko ma wspaniałą reputacjęAiko ma wspaniałą reputacjęAiko ma wspaniałą reputację
W domu kata


- Wejdź. - powiedział robiąc kobiecie miejsce.
- Dobry wieczór. - Fleur skłoniła się lekko i weszła do środka, uśmiechając się do Kata.
Maciej pochwycił nadgarstek wampirzycy w swoją okrytą rękawicą, wielgaśną dłoń i pociągnął w głąb pomieszczenia. Kobieta niemal czuła smak jego gorącej krwi i kołatanie pompującego ją serca. Komnata była ponura, wypełniona narzędziami tortur na których pozostało wiele śladów zaschniętej już posoki.
- Co robisz Panie? - Spytała udając przestrach. Wolałaby rozegrać to miło… czyżby jej urok na niego nie działał?

Tymczasem mężczyzna wniósł kobietę na wyższy poziom. Była tu izba na mieszczańskim a wręcz kupieckim standardzie, tureckie gobliny wiszące na ścianach musiały kosztować fortunę, na stole stało zaś nieco srebra. Kat jak widać na pieniądze nie narzekał. W pokoju znajdowały się co prawda dwa małe okienka, ale okrywały je szczelnie zamknięte, solidne okiennice. Maciej przeszedł przez izbę do znajdującej się dalej sypialni. Znów malutka drewniana okiennica odgradzała kamienną celę od burzowego nieba.


- Wiem diable - odpowiedział Maciej stawiając wampirzycę przed sobą, a plecami do łoża. - zadbam o twoje potrzeby a ty zadbasz o moje. - to nie była nawet obietnica a stwierdzenie faktu.
- Brzmi jak plan. - Odparła z uśmiechem. - Jakie masz potrzeby?
- Chcę żyć długo i się nie starzeć, choć nie chcę umierać. Wiem, że takie jak ty sukuby potrzebują zaufanych ludzi do zabezpieczania swoich niecnych planów. Wiem, że żywicie się krwią. Mogę ci i w tym pomóc, tak by ci było wygodniej.
- Dużo wiesz. - Fleur powstrzymała się by jej twarz nie spoważniała. Mężczyźni nie lubili poważnych kobiet. - Mogę dać ci długie życie. Mogę sprawić, że przestaniesz się starzeć, mogę to uczynić nie zabijając cię.

Mężczyzna się uśmiechnął.
- Brzmi jak Plan. Jakie ty masz potrzeby?
- Jestem kobietą mam wiele potrzeb. Chcę móc sypiać wygodnie i bezpiecznie, móc jeść, chcę móc zarządzać burdelem. - Odpowiadała cicho uśmiechając się do Macieja. - Muszę też pozbyć się innego sukkuba w zamian za to bym mogła spełnić twoje potrzeby.

Maciej pokiwał głową.
- Tak wiem, że jest was tutaj całkiem sporo. Dlatego też nie chciałem zwracać się do pierwszego lepszego. Myślę, że świetnie sobie pomożemy.
- Chcesz bym zaczęła wypełniać swoją część? - Spytała, uśmiechając się zalotnie.

Wampirzyca czuła w zasadzie widziała jak ubranie na piersi kata porusza się za sprawą jego podwyższonego tętna.
- Czemuż miałbym nie chcieć.
- Może lubisz odkładać takie przyjemności na później. - Zażartowała. Chwyciła twarz Macieja w swoje dłonie. Uwielbiała tak poić swoich ulubieńców. - Musisz wypić dużo, dobrze? - Rozgryzła swój język i pocałowała go wsuwając go do jego ust.

Kat przywarł z pasją do ust wampirzycy, jego ogromne ramiona niemal natychmiast zacisnęły się na talii kobiety. Fleur rozgryzła jego język i sama też zaczęła pić. Czuła jak przyjemnie narasta w niej podniecenie, ah gdyby mogli zrobić więcej. Chciałaby się napić tej jego rozpędzonej vitae, prosto z rozgrzanej szyi. Na samą myśl o tym poruszyła lekko biodrami, ocierając się o kata.

Fleur nawet nie zauważyła momentu w którym leżała już na maciejowym łożu a sam Maciej na niej. Mężczyzna jednak mimo iż jego dłonie były bardzo odważne, zdołał się jeszcze powstrzymać.
- Mam coś dla ciebie na dole, chyba wolisz, żebym był przytomny gdy wzejdzie słońce… - powiedział z sensem, choć narastające podniecenie, krew Fleur oraz jej wcześniejsze mentalne sugestie sprawiały, że kat nie brzmiał specjalnie przekonywująco.
Jeśli wcale.
Jedno było pewne, człowiek zatańczy jak wampirzyca mu zagra.

- Tak… rzeczywiscie bardzo mi zależy na tym byś był przytomny. - Odparła zalizując swój język. - Choć przyznam, że jestem bardzo ciekawa, co tam takiego masz na dole i czemu miałbyś nie być przytomny.

Maciej wyszczerzył się i mimo iż oczywiście nie był wampirem, widok dla człowieka wciąż był dość przerażający.
- Jeden z waszego czarciego miotu zasiedział się zeszłej nocy u córki stolarza. Wyciągneli go jak zaległ nieprzytomny na podwórze i ogniem się zajął. Dziewczynę osądzono o spółkowanie z diabłem i czary. No i kto ma od niej wyciągnąć prawidłowe zeznania, jeśli nie ja… - Maciej przeczesał włosy Fleur. - mam ją na dole i wiem, że nada się bo przecież już jeden z niej pił.
- Obawiałeś się, że napiję się z ciebie? - Spytała z zainteresowaniem wampirzyca. - Z mojej strony nie stanie ci się krzywda. Toż jestem tu po to by spełnić twoje potrzeby i przy okazji sprawić trochę przyjemności. - Fleur pogładziła twarz kata. - A z dziewki się chętnie napiję.
- Dobrze mieć już tą kwestię wyjaśnioną. - powiedział z pewną ulgą mężczyzna - chcesz zjeść teraz czy… po moich przyjemnościach?
- Jestem syta. - Wampirzyca pocałowała Macieja w usta. Miała na niego potworną ochotę, to była paskudna noc i chciała by ktoś ją w końcu rozgrzał.
- A ja nie… - powiedział Maciej pośpiesznie rozsznurowując gorset wampirzycy - i jeszcze długo nie.

Fleur sięgnęła do jego spodni, szukając jego pasa.
- Nie możemy pozwolić byś chodził głodny. - Poluzowała pas, pozwalając spodniom opaść.

Kat należał do tych kudłatych mężczyzn, których matki pomawiało się o sodomię w pobliskich kniejach z niedźwiedziami. Oczywiście jeśli ktoś miałby tyle odwagi by powiedzieć coś takiego na głos. Z racji jednak, że praca kata, choć mokra, nie wymagała codziennego znoju, mężczyzna nie cuchnął specjalnie potem.
- Toż nigdzie stąd nie idziemy. - odparł pozbywając się i swojej koszuli Maciej.
- Nie.. - Fleur wsunęła dłoń między pokrywając klatkę piersiową, włosy mężczyzny. I pomyśleć, że to on będzie strzegł jej leża. - … najchętniej usnę tu by jutro znów móc cię napoić.

Mężczyzna zdążył przerzucić już sobie nogi wampirzycy na ramiona i podłożyć dłonie pod jej pośladki.
- Spróbuj tylko zasnąć z tym, sukubie - zauważył napierając z całej siły i bez ostrzeżenia biodrami.

Fleur krzyknęła, ale wprawione ciało kurwy, powitało go z szeroko otwartymi ramionami. Patrzyła na jego zniekształconą twarz, czując w sobie jak bardzo jest rozgrzany. Pozostawało mieć nadzieję, że nie liczył na to, że nie napije się z niego ani jednej kropli, bo widząc te pulsujące, nabrzmiałe żyły, ona nie widziała takiej możliwości.
- Mmmm… no może być mały problem. - Odparła, oblizując spierzchnięte wargi. Kusiło ją by sprawdzić jak silny jest. Jak mocno byłby w stanie ją zerżnąć.

Kat nie tylko był dużym, silnym mężczyzną, ale i gospodarzem burdelu toteż znał się na rzeczy jak drwal na rąbaniu. Nie dziwota też, że mieszkanie Macieja było murowane, gdyż z takim zapałem prędko rozwaliłby każdą drewnianą chałupę.

Fleur czuła i słyszała, jak łóżko pod nimi trzeszczy i w połączeniu z jęknięciami to jednego to drugiego była to najwspanialsza muzyka na świecie. Gdyby tylko mogła się w niego wgryźć.
- Mocniej… - Wyjęczała, czując że chociaż tak musi na razie złagodzić głód.

Kwestią czasu było tylko by podrzucając wampirzycą we wszystkie strony, Maciej dopadł ją od tyłu, co tak bardzo ponoć było niemiłe bogu i apostołom, oraz na ścianie, gdzie Fleur była zawieszona i wciśnięta z jednej strony między zimnym murem a gorącym ciałem. A to mogło być całkiem niemiłe sąsiadom, jeśli dzielili ich przez tą ścianę, bo Fleur krzyczała z rozkoszy, opierając dłonie o chłodny mur. Jej biodra starały się napierać na Macieja, choć w tej pozycji nie miała ku temu za bardzo sposobności. Powstrzymywała się by nie posiąść go po swojemu, by nie usiąść na nim i nie wgryźć się w niego. Cierpliwości… on już będzie jej, tylko… Ile ta bestia miała sił?!
Miał całkiem sporo, ale ostatecznie mężczyzna, kat czy też nie, był tylko człowiekiem, a ten jak każde inne zwierze w końcu się męczy. A kiedy się męczy - chrapie…

Fleur ułożyła się na nim i chwilę przyglądała się jego śpiącej twarzy. Lubiła tą usatysfakcjonowaną minę. Powoli przesunęła nosem po jego rozgrzanej szyi zaciagając się jego zapachem. Czuła jak jej kły przyjemnie drażnią dziąsła. Mogłaby się w niego wgryźć, był tak bardzo na jej łasce, tylko… chciała by tego pragnął, by pragnął ją zaspokoić na każdy możliwy sposób. Oderwała się od jego szyi i pocałowała usta.
- Macieju… - Przesunęła językiem po jego wargach. - … powinnam cię jeszcze napoić.

Mężczyzna wybudził się szybko, jeśli w ogóle spał. Jego dłoń przygarnęła kobietę do siebie.

Fleur rozgryzła swój język i powróciła do przerwanego pocałunku. Jadała dosyć regularnie, więc miała co nieco zapasów, a chciała by Maciej ją lubił…. Bardzo lubił.

Nic nie wskazywało by miało być inaczej, gdy kat żarłocznie spijał wilgoć z pocałunków wampirzycy. Wampirzyca poiła go w ten sposób dłuższą chwilę by w końcu wysunąć swój języczek.
- Ah Macieju, chciałabym ci sprawić tyle przyjemności. - Pogładziła dłonią jego bliznę.
- Nie stopuj się więc, diablico - odparł zadowolony z siebie mężczyzna.
- Byłoby mi miło jakbyś mówił mi po imieniu. - Fleur usiadła na udach mężczyzny i zaczęła bawić się jego penisem. - A toż chcemy by obojgu nam było przyjemnie, prawda?

Maciej ożywił się i podparł na łokciu przyglądając się wampirzycy.
- Mogę ci mówić po każdym imieniu jakie tylko chcesz Fleur. - powiedział.
- Fleur wystarczy, lubię to imię. - Wampirzyca kontynuowała swoją zabawę, czekając aż będzie mogła na nim usiąść. - Pomożesz mi z pozbyciem się tamtego sukkuba?
- Jeśli to dla ciebie takie ważne - powiedział, jednocześnie siedząc i stojąc..

Fleur uniosła się na kolanach nad nim i powoli nabiła, przymykając oczy. Uwielbiała to pulsowanie w swoim ciele, tę resztkę życia, którą mógł jej zapewnić tylko człowiek.
- Lubię dotrzymywać słowa. - Wymruczała, siadając na Macieju. Otworzyła oczy, przyglądając mu się z uśmiechem.

Dłonie Macieja zacisnęły się na pośladkach wampirzycy, poklepując je brutalnie od czasu do czasu. Fleur zaczęła unosić się i opadać ujeżdżając go. Na początku powoli, jednak z każdą chwilą przyspieszając, tak że po pokoju zaczął się roznosić dźwięk jej klepiącego, o jego biodra tyłka.
Trwało to trochę, ale oczywiście musiało się kiedyś skończyć, przy akompaniamencie maciejowego ryku. Fleur nabiła go w siebie do końca i pochyliła się.

- Pokażę ci jeszcze coś przyjemnego. Obiecuję, że się teraz nie napiję. - Ucałowała go w szyję i powoli zagłębiła w niej swoje kły. Zgodnie z obietnicą nie piła. Chciała tylko by to poczuł, by zrozumiał, że to przyjemne, tak jak wielu przed nim.

Mężczyzna albo niczego nie podejrzewał, albo zwyczajnie nie był w stanie się przeciwstawić. Wampirzyca trzymając kły w jego ciele, czując pulsowanie jego krwi na swoich zębach, zaczęła ponownie poruszać się na nim. Chwilę drażniła się tak, czując narastający głód i w końcu wypuściła go, zalizując rany.

 

Ostatnio edytowane przez Aiko : 30-06-2017 o 09:40.
Aiko jest offline