Waldemar zwrócił na chwilę wzrok na „jebane panaceum” zatrzymując ruchy dłoni.
- Połatam i zobaczę.
Po tym, jak zapach eliksiru podsumował Telchar był pewien, że nie chce płynu wąchać w trakcie zabiegu. Bardzo jednak potrzebował czegoś odkażającego.
- I ponawiam hasło. Ruszcie się i poszukajcie spirytus, wódkę, cokolwiek mocnego. Jak nie wiecie co ze sobą zrobić to wracajcie na polanę. Pod leśniczówką w piwniczce musiał być jakiś alkohol, bo co by te dwa łobuzy Korka piły?