Spis Stron RPG Regulamin Wieści POMOC Kalendarz
Wróć   lastinn > RPG - play by forum > Sesje RPG - Warhammer > Archiwum sesji z działu Warhammer
Zarejestruj się Użytkownicy

Archiwum sesji z działu Warhammer Wszystkie zakończone bądź zamknięte sesje w systemie Warhammer (wraz z komentarzami)


 
 
Narzędzia wątku Wygląd
Stary 25-06-2017, 00:46   #501
 
Slaaneshi's Avatar
 
Reputacja: 1 Slaaneshi ma z czego być dumnySlaaneshi ma z czego być dumnySlaaneshi ma z czego być dumnySlaaneshi ma z czego być dumnySlaaneshi ma z czego być dumnySlaaneshi ma z czego być dumnySlaaneshi ma z czego być dumnySlaaneshi ma z czego być dumnySlaaneshi ma z czego być dumnySlaaneshi ma z czego być dumnySlaaneshi ma z czego być dumny

Telchar zasiadł do ławy i sięgnął po pierwszy bliższy talerz, żeby posilić się resztkami.
Nie dzięki, to jakieś nędzne okruchy. – odsapnął starszy Zabójca.
Następnie Balgrim zaczął rozglądać się po pomieszczeniu i myszkować wśród ustawionych pod ścianą pak. Po kolei otwierał wieka i zaglądał do środka.
Szmatki.. szmatki.. o! Patrzaj tu... – krasnolud wyciągnął z pojemnika zgrzewkę butelek.
Ki chuj..? – Balgrim rozpoczął wnikliwą lustrację jednym okiem.. od której szybko oderwał się podnosząc głowę i patrząc na towarzysza. Ten bowiem zachwiał się nad resztkami i padł twarzą w talerz z okruchami. Najwyraźniej kiedy adrenalina opadła, doświadczenia odbytej walki uniosły swój szkaradny łeb - Zirace pociemniały w oczach mroczki i na kilka sekund stracił przytomność. Zaczął dochodzić do siebie, jeszcze nim Zaragarsson podlazł uzbrojony w wyciągniętą ze zgrzewki butelkę.
Masz, gulgaj to, bo nam tu zejdziesz! – Stary orzekł z pieczołowitością troskliwej acz surowej cioci, po czym wręcz wepchnął odkorkowane szkło w gardło Telchara.
Próbując uratować się od potencjalnego utopienia, Ziraka wyrwał butlę z łap Balgrima, przełknął większość paskudnej, ziołowo-alkoholowej, lepkiej mazi i splunął resztą pod nogi niedzielnego konowała.
Czym ty mnie tu kurwa trujesz?! – ryknął wkurwiony. Gorzki smak paskudnego syropu wypełniał usta i gardło.
Pij, nie pierdol, widzisz, że jebana mewa, czy tam inny gołąb biały jest na butelce! Człeki tak swoje mikstury znakują, te lecznicze!
Chuj nie lek to jest, sam pij te kozie szczyny! – Telchar zamierzał już przywalić butelką w tępy łeb towarzysza, jednak czując ustępujący ból w ramieniu zreflektował się i po chwili niezadowolonych rozważań przełknął afront, wraz z kolejnym łykiem leczniczego eliksiru.
Blee-e-e-eech – krasnoludem aż wstrząsało – jaki to syf jebany.. panaceum, kurwa... Nie mają tu jakiego bugmana, do jasnej?
Dwóch sztandarowych przedstawicieli niskiego ludu przeszło do bardziej szczegółowych oględzin zawartości skrzyń i worków. Ku ich rozczarowaniu, ludzie nie mieli zbyt wielu zapasów, ot stary bochen chleba, zamiast tego w chacie zgromadzone były głównie różnorodne cenne materie, błyskotki, parę dywanów, dzieło malarskiej sztuki, które rozbawiony Balgrim oszczał w kącie, trochę świeczników i innych bogatych bibelotów. Oprócz tego kryjówka była wyposażona jak na schronienie bandytów przystało - do mikstur znaleźli także trochę bojowego ekwipunku - skórzany kaftan, kilkanaście strzał, parę noży do rzucania, ćwiekowany karwasz... W końcu, ku wielkiej radości obydwu przeszukiwaczy, na dnie jednej z pak, wśród sukien udało się wyłowić niewielką beczułkę! Telchar został okrzyknięty bohaterem, następnie obaj Zabójcy zdecydowali się wyjść przed budynek, by celebrować znalezisko na pieńkach, wcześniej przyuważonych przez Starszego. W chacie śmierdziało, wnętrzem trzewi martwego Mariusza i pochopnie wydalonym moczem krasnoluda. Na zewnątrz usiedli pod ścianą, uzbrojeni w zdobyczne, mosiądzowe kubki o bogatych zdobieniach i poczęli rozlewać zawartość baryłki. Piwo było dobrze odleżane ale daleko było mu do krasnoludzkich trunków. Ot, zwykła produkcja ludzkich browarników. Nie mniej złocisty płyn cieszył i mieli nawet suchy bochen, żeby przegryzać napitek.
Popołudnie było w mocy, powoli zbliżał się wieczór. Krasnoludy przekąsiły chleb z piwem i rozmawiały dla umilenia czasu. Przy uszach zaczynały bzyczeć komary, a do khazadów dotarł brak drużyny. Zaczynali zastanawiać się, gdzież to podziewa się Halgrim i człeczyny.
Telchar poczuł się troszkę lepiej i stabilniej. Widać wypita mikstura lekko pomogła... Na wszelki wypadek miał u nogi jeszcze resztę zgrzewki, 5 butelek, by móc na dniach kontynuować kurację.
- Przeszukiwanie -
[Balgrim]: Rzut na inteligencję: [60] -50%Int (niewykupiona umiejętność podstawowa) = porażka
[Telchar]: Rzut na inteligencję: [17] -50%Int (niewykupiona umiejętność podstawowa) = sukces (no ledwością...)
- Leczenie -
[Telchar]: Użycie przedmiotu (pije miksturę)
[Telchar]: +1 Punkt Żywotności
[Telchar]: Odpoczynek i odżywianie
[Telchar]: +1 Punkt Żywotności



Tymczasem w lesie, wesoła gromadka spacerowała z powrotem. Chwilę wcześniej byli świadkami wyjątkowo udanego zabiegu - odżałowując resztkę spirytusu i szyjąc z precyzją haftu, Waldek dokonał prawdziwego dzieła sztuki. Oczyścił ranę, poprawił szef, następnie wymienił opatrunek wykorzystując ostatnie pakuły. Zrobił to na tyle sprawnie i delikatnie, że Hildur nawet nie poczuła igły, a humor trochę jej się rozchmurzył na wieść o dobrze gojącej się ranie.
Ptaki odzywały się sporadycznym, krótkim śpiewem, runo trzeszczało pod nogami. Co jakąś chwilę ktoś z drużyny odnajdywał zgubioną złotą monetę.
Maszerowali tak niemało czasu, gdy brakowało złotych błysków w ściółce nawigując się rozmyślnie pozostawionymi przez Halgrima nacięciami.

W miarę mijanych parowów, zagajników i strumyczków, leśna aura zrobiła się nieco bardziej cicha i ponura. Ptaki odzywały się mniej. Wśród drzew, jak to w puszczy bywa, szybciej robiło się ciemno, popołudniowe słońce z większą trudnością przebijało się przez podszycie, kładąc się plamami pięknego, złocistego słońca na pniach i podłożu. Pomimo tego do serc podróżników wdarło się jakieś zaniepokojenie. Czuli się obserwowani. To zepsuło niedawno odzyskany przez Hildur nastrój, wracała myślami do zbiegłego opryszka. Atmosfera gęstniała, w końcu nawet Halgrim oddał swój worek Waldkowi do trzymania, samemu przygotowując na podorędziu korbacz. Podobnie norsmenka miała broń i tarczę w pogotowiu. Coś wisiało w powietrzu, gęstego i niepokojącego.
Prawdopodobnie znajdowali się już całkiem niedaleko chaty, gdy kobieta północy poczuła na sobie obcy wzrok. Powoli i ostrożnie obróciła głowę ku źródłu nieprzyjemnego wrażenia, wśród drzew paręset metrów dalej dostrzegając niespodziewaną postać. Ludzki kształt stojący między pniami.. patrzył się na nich, samemu dobrze okryty ciemnościami lasu przez umiejscowienie pod światło promieni słońca. Cień osoby miał na sobie długie odzienie, jakby suknię.. albo szaty?
Towarzysze norsmenki nie zauważyli postaci, Hildur zaś, może trochę zbyt odważnie, zwolniła i przyglądała się dokładnie obcej obecności. Kimkolwiek była, musiała czuć się pewnie, bowiem nie poruszyła się nawet delikatnie, mimo zostania zauważoną. Dziewczyna przystanęła i wytężyła wzrok, naraz spostrzegając więcej niepokojących detali.

Postać była upiornym cieniem starszej kobiety o przerażającym, wstrętnym, pomarszczonym obliczu. Z jej głowy wyrastały rogi.. lub przynajmniej nosiła okrycie głowy ustylizowane na ten sposób, a to nie oznaczało niczego dobrego. Pochodząc z dalekiej północy, Hildur aż za dobrze spodziewała się z kim mają do czynienia.


Wiedźma, najpewniej służąca wcale niedobrym siłom. Nie wydawała nawet najmniejszych odgłosów - czuły słuch norsmenki niczego nie wyłapał.


Tarczowniczka miała wybór - ostrzec towarzyszy i ryzykować reakcję kobiety lub odejść w swoją stronę wraz z nieświadomą grupą, licząc, że było to ich jedyne spotkanie.
- Leczenie -
[Waldek]: Rzut na inteligencję: [01] +10Int (chirurgia) = sukces (wow, ładnie)
[Hildur]: +8 Punktów Żywotności (lekko ranna)
- Takie tam, mistrza gry -
[Waldek]: Rzut utajniony
[Hildur]: Rzut utajniony
[Halgrim]: Rzut utajniony
- Spostrzegawczość -
[Waldek]: Rzut na inteligencję: [55] = porażka
[Hildur]: Rzut na inteligencję: [16] -50%Int (niewykupiona umiejętność podstawowa) = sukces
[Halgrim]: Rzut na inteligencję: [56] -50%Int (niewykupiona umiejętność podstawowa) = porażka

 

Ostatnio edytowane przez Slaaneshi : 02-07-2017 o 22:45.
Slaaneshi jest offline  
Stary 26-06-2017, 14:43   #502
 
Slaaneshi's Avatar
 
Reputacja: 1 Slaaneshi ma z czego być dumnySlaaneshi ma z czego być dumnySlaaneshi ma z czego być dumnySlaaneshi ma z czego być dumnySlaaneshi ma z czego być dumnySlaaneshi ma z czego być dumnySlaaneshi ma z czego być dumnySlaaneshi ma z czego być dumnySlaaneshi ma z czego być dumnySlaaneshi ma z czego być dumnySlaaneshi ma z czego być dumny

Nie był to czas, miejsce, ani dobry pomysł, żeby wchodzić w niebezpieczny konflikt. Hildur wiedziała, że ona wie, że norsmenka wie. I to wystarczało w zupełności. Tarczowniczka wróciła do spacerowego tempa i szybko dołączyła do reszty kompanii. Tajemnicza postać zdawała się jedynie odprowadzać ją wzrokiem, bez podejmowania jakichkolwiek akcji.
Tak czy inaczej, Hildur nie opuściła broni już do końca wędrówki przez las, tak samo jak nie odstąpił jej zwyczaj patrzenia za swoje ramię, nawet gdy już dawno zostawili za sobą dziwne spotkanie.
Nastrój napięcia trzymał się ich jeszcze dłuższą chwilę, w zasadzie do momentu aż spomiędzy drzew nie wychyliła znajoma chatka na polance. Odetchnęli z ulgą, widząc że nie zabłądzili w lesie.

W końcu drużyna zebrała się z powrotem. Dwaj wylegujący się na pieńkach Zabójcy pozdrowieniem przywitali nadchodzącą grupę pościgową. Widząc, że będący zagrażającym obiektem worek ze złotem został odzyskany, krasnoludy przybiły piątkę i czekały, aż reszta dotrze pod budynek. Wór zaś wrócił do Halgrima tak szybko, jak tylko okazało się, że korbacz nie był już dłużej potrzebny na podorędziu.

Gdy wszyscy zgromadzili się pod chatką dotarły do nich dwie, następujące kwestie, potrzebujące rozstrzygnięcia: z jednej strony należało zastanowić się nad obecną sytuacją - omówić jakiś plan dalszego działania - w końcu nie byli pewni gdzie może znajdować się jezioro, kojarzyli tylko ogólny kierunek względem chaty. Zmierzch i potrzeba snu zbliżały się nieubłaganie, bohaterowie pogoni potrzebowali też zjeść jakiś posiłek, a zdobyty skarb wręcz krzyczał o przeliczenie i wycenę. Z drugiej strony do każdego w różnym tempie docierało pytanie.. gdzie podziewała się Basima?

 

Ostatnio edytowane przez Slaaneshi : 26-06-2017 o 14:46.
Slaaneshi jest offline  
Stary 26-06-2017, 19:34   #503
Dział Fantasy
 
Avitto's Avatar
 
Reputacja: 1 Avitto ma wyłączoną reputację
- Panowie - zaczął mówić już z daleka cyrulik nietypowym dlań mocnym głosem. - Spirytus się skończył i to nie są żarty - zakończył.

Gdy podeszli bliżej rzucił okiem na Telchara.
- No to będzie ciężko. Jeśli któryś z was ukrywa przed kolegami mocny alkohol w bagażu to pożegnajcie się albo z flachą albo z Ziraką - skomentował stan rannego monotonnym głosem wydobywając cały arsenał igieł, od malutkich po takie wielkości gwoździ, pakuły i druciane cążki.
- Będzie trzeba trochę pogrzebać za pociskiem - skwitował wzruszając ramionami.

A ponieważ niespecjalnie po latach praktyki rozpraszało go w rozmowie grzebanie w krwawiącym ciele słuchał rozmowy towarzyszy.
 
Avitto jest offline  
Stary 27-06-2017, 12:06   #504
 
Hakon's Avatar
 
Reputacja: 1 Hakon ma wspaniałą reputacjęHakon ma wspaniałą reputacjęHakon ma wspaniałą reputacjęHakon ma wspaniałą reputacjęHakon ma wspaniałą reputacjęHakon ma wspaniałą reputacjęHakon ma wspaniałą reputacjęHakon ma wspaniałą reputacjęHakon ma wspaniałą reputacjęHakon ma wspaniałą reputacjęHakon ma wspaniałą reputację
Wracali i nie udało się stoczyć żadnej walki. Trochę denerwowało to Halgrima. No ale zdobycie worka złota poprawiało humor.
Droga przez las była spokojna do czasu aż zabójca zaczął czuć, że są obserwowani. Oddał na przechowanie Waldemarowi worek ze złotem.
- Jak nawiejesz to obedrę Cię ze skóry!- Warknął i sięgnął po korbacz. Na razie go nie rozkręcał.

W końcu dotarli do chatki. Dwaj starsi zabójcy siedzieli sobie w najlepsze.
- Patrzcie co zdobyliśmy.- Uśmiechnął się promiennie.
- Ja to rozdzielę a Waldi połataj Zirakę bo nie zdąży się nacieszyć złotem.- Usiadł i zaczął rozdzielać na sześć kupek zawartość złota.
- Ej. A gdzie Basima?- Zdziwił się i zaczął rozglądać.
Nie podobało mu się iż jeden z członków ekipy zniknął. Źle to wróżyło na przyszłość.
- No gadajcie gdzie polazła! Takie ślepe trolle jesteście czy co?- Hakerson chodził po obrzeżu lasu wypatrując śladów i bytności między drzewami. Złoto na powrót schował przed szukaniem i worek zostawił przy Balgrimie. Broń miał gotową na ewentualny atak.
 
Hakon jest offline  
Stary 27-06-2017, 19:41   #505
 
Komtur's Avatar
 
Reputacja: 1 Komtur ma wspaniałą reputacjęKomtur ma wspaniałą reputacjęKomtur ma wspaniałą reputacjęKomtur ma wspaniałą reputacjęKomtur ma wspaniałą reputacjęKomtur ma wspaniałą reputacjęKomtur ma wspaniałą reputacjęKomtur ma wspaniałą reputacjęKomtur ma wspaniałą reputacjęKomtur ma wspaniałą reputacjęKomtur ma wspaniałą reputację
- Zgubiliście mi Basimę?! - Hildur przerwała szukanie flaszki w plecaku, a w jej słowach słychać było jak wkurw miesza się z niedowierzaniem. - Trzymaj mnie Halgrim bo im brody powyszarpuję, moczymordom jednym!
Norsmenka łaziła wokół jak rozwścieczony tygrys, gotowy rzucić się w każdej chwili na nieostrożną ofiarę.
 
Komtur jest offline  
Stary 28-06-2017, 09:19   #506
 
pi0t's Avatar
 
Reputacja: 1 pi0t ma wspaniałą reputacjępi0t ma wspaniałą reputacjępi0t ma wspaniałą reputacjępi0t ma wspaniałą reputacjępi0t ma wspaniałą reputacjępi0t ma wspaniałą reputacjępi0t ma wspaniałą reputacjępi0t ma wspaniałą reputacjępi0t ma wspaniałą reputacjępi0t ma wspaniałą reputacjępi0t ma wspaniałą reputację
Mniej lub bardziej zakrwawiony Khazad odpoczywa z uśmiechem na twarzy. Głód zniknął, a piwo choć podłe smakowało jakoś lepiej. Wspólnie z Balgrimem ustalili, że nie ma co latać po krzakach. Krzyków nie słychać, demonów nie widać, to na huj robić za długouchych. Któryś rzucił nożem w padalca czy inne cholerstwo, drugi puszczał głośne wiatry, co by się od komarów odgonić, czekali...

Panie Brök, macie kurwa rację. Dobry spiryt, czy bimber by się zdał. Ale i te wasze medyczne jebane panaceum mamy. Krasnolud wskazał na parę buteleczek. - Goblinie gówno mniej nos wykręca, ale i tak kurewsko działa.
Telchar patrzył podejrzliwe na cyrulika i jego narzędzia.
- Mistrzu, kurwa co Wy mi tu z tym cholerstwem chcecie robić? Żebym ja Wam zaraz za czym nie pogrzebał! Ziraka trochę warczał i marudził, ale dał się opatrzyć. Przez chwile zastanawiała się czy nie odpowiedzieć
Hildur, ale ta może rzeczywiście była gotowa im brody wyrwać. To nie tchórzostwo, Khazad mógł dać się zabić. Obawiał się jednak, że przodkowie nie uznali by tego za chwalebną śmierć. Ziraka ugryzł się wieć język, rzucając tylko krótkie.
- W chacie jej nie ma.
 
__________________
Mistrz gry nie ma duszy! Sprzedał ją diabłu za tabelę trafień krytycznych!
pi0t jest offline  
Stary 28-06-2017, 17:59   #507
Dział Fantasy
 
Avitto's Avatar
 
Reputacja: 1 Avitto ma wyłączoną reputację
Waldemar zwrócił na chwilę wzrok na „jebane panaceum” zatrzymując ruchy dłoni.
- Połatam i zobaczę.

Po tym, jak zapach eliksiru podsumował Telchar był pewien, że nie chce płynu wąchać w trakcie zabiegu. Bardzo jednak potrzebował czegoś odkażającego.
- I ponawiam hasło. Ruszcie się i poszukajcie spirytus, wódkę, cokolwiek mocnego. Jak nie wiecie co ze sobą zrobić to wracajcie na polanę. Pod leśniczówką w piwniczce musiał być jakiś alkohol, bo co by te dwa łobuzy Korka piły?
 

Ostatnio edytowane przez Avitto : 28-06-2017 o 18:19.
Avitto jest offline  
Stary 28-06-2017, 21:21   #508
 
Hakon's Avatar
 
Reputacja: 1 Hakon ma wspaniałą reputacjęHakon ma wspaniałą reputacjęHakon ma wspaniałą reputacjęHakon ma wspaniałą reputacjęHakon ma wspaniałą reputacjęHakon ma wspaniałą reputacjęHakon ma wspaniałą reputacjęHakon ma wspaniałą reputacjęHakon ma wspaniałą reputacjęHakon ma wspaniałą reputacjęHakon ma wspaniałą reputację
Hakerson popatrzył z krzaków na wzmiankę o alkoholu, ale gdy zobaczył, że do odkażenia jest potrzebny a nie do picia zakrzyknął.
- Waldek! Przypal ranę i nie cackaj się. Chłopaki to nie dziewczynki.- Z szyderczym uśmiechem powrócił do szukania arabki.
Niby jakaś człeczyna ale młody zabójca polubił ją. Nie certoliła się jak większość człeczyn i była harda.
 
Hakon jest offline  
Stary 28-06-2017, 22:28   #509
 
pi0t's Avatar
 
Reputacja: 1 pi0t ma wspaniałą reputacjępi0t ma wspaniałą reputacjępi0t ma wspaniałą reputacjępi0t ma wspaniałą reputacjępi0t ma wspaniałą reputacjępi0t ma wspaniałą reputacjępi0t ma wspaniałą reputacjępi0t ma wspaniałą reputacjępi0t ma wspaniałą reputacjępi0t ma wspaniałą reputacjępi0t ma wspaniałą reputację
- Sam sobie rzyć przypal! Khazad warknął do towarzysza.
- Spełnij prośbę pana Bröka. Medyk przecie, zna się kurwa na robocie! Będzie kazał wewnętrznie stosować to i Ty bracie profilaktycznie sobie łykniesz.
 
__________________
Mistrz gry nie ma duszy! Sprzedał ją diabłu za tabelę trafień krytycznych!
pi0t jest offline  
Stary 28-06-2017, 22:59   #510
 
Hakon's Avatar
 
Reputacja: 1 Hakon ma wspaniałą reputacjęHakon ma wspaniałą reputacjęHakon ma wspaniałą reputacjęHakon ma wspaniałą reputacjęHakon ma wspaniałą reputacjęHakon ma wspaniałą reputacjęHakon ma wspaniałą reputacjęHakon ma wspaniałą reputacjęHakon ma wspaniałą reputacjęHakon ma wspaniałą reputacjęHakon ma wspaniałą reputację
Halgrim stanął jeszcze na chwilę przed zanurzeniem się w krzaki i zwrócił się do Ziraki.
- Hmmm. Dajcie mi chwilę. Zerknę jeszcze tu.- Zniknął na chwilę,
ale zanim ktoś skomentował wyłonił się i ruszył szukać gorzałki.

- Który to?!- Ryknął i wybieg z chałupy do reszty.
- Czy chociaż raz nie obsracie czy zaszczacie czegoś?- Warknął ale widząc zdziwienie na gębach towarzyszy machnął ręką i wrócił do poszukiwań alkoholu.
 
Hakon jest offline  
 



Zasady Pisania Postów
Nie Możesz wysyłać nowe wątki
Nie Możesz wysyłać odpowiedzi
Nie Możesz wysyłać załączniki
Nie Możesz edytować swoje posty

vB code jest Wł.
UśmieszkiWł.
kod [IMG] jest Wł.
kod HTML jest Wył.
Trackbacks jest Wył.
PingbacksWł.
Refbacks are Wył.


Czasy w strefie GMT +2. Teraz jest 01:28.



Powered by: vBulletin Version 3.6.5
Copyright ©2000 - 2024, Jelsoft Enterprises Ltd.
Search Engine Optimization by vBSEO 3.1.0
Pozycjonowanie stron | polecanki
Free online flash Mario Bros -Mario games site

1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31 32 33 34 35 36 37 38 39 40 41 42 43 44 45 46 47 48 49 50 51 52 53 54 55 56 57 58 59 60 61 62 63 64 65 66 67 68 69 70 71 72 73 74 75 76 77 78 79 80 81 82 83 84 85 86 87 88 89 90 91 92 93 94 95 96 97 98 99 100 101 102 103 104 105 106 107 108 109 110 111 112 113 114 115 116 117 118 119 120 121 122 123 124 125 126 127 128 129 130 131 132 133 134 135 136 137 138 139 140 141 142 143 144 145 146 147 148 149 150 151 152 153 154 155 156 157 158 159 160 161 162 163 164 165 166 167 168 169 170 171 172