Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 12-06-2007, 19:37   #117
denis
 
Reputacja: 1 denis jest godny podziwudenis jest godny podziwudenis jest godny podziwudenis jest godny podziwudenis jest godny podziwudenis jest godny podziwudenis jest godny podziwudenis jest godny podziwudenis jest godny podziwudenis jest godny podziwudenis jest godny podziwu
Frey

Młody Jedi został sam w małej , nieco dusznej kajucie .
Gdy komunikator zamilkł usiadł na twardym łózku ... pozowlił by mysli przepływałemy w wolnym tepie przez jego umysł ...Jakby dostrajał się do monotonnego pulsowania wszechswiata ... narodziny – zycie – smierc ... odwieczny porzadek wszechrzeczy ... jednak im dluzej zagłebiał się w swoje odczucia i mysli ... tym mocniej cos nie dawalo mu spokoju ... niczym mały kamien w bucie wedrowca w jego mysli wkradał się jakis niepokoj ... jakby niemal niedostrzegalny powiew mroznego powietrza ... jakby czuł gdzies w poblizu coraz mocniej emanujaca , choc niezwykle subtelna obecnosc ciemnej strony ...

Cos jakby wypychalo go z kajuty , i szarpało wewnatrzny spokoj , alarmujac o nadchodzacym niezbeszpieczenstwie ...

Lili

Pilot , jalby od niechcenia wsłuchiwał się w kazde slowo Lili które wypowiadała do komunkiatora ...
Jednak nie powiedział ani słowa , szedł miarowo za młada jedi ...
Postanowił ze na dzis zakonczy ofwajanie młodej lwicy ... co za duzo na jeden dzien ... to zniezdrowo .
Nawet Jedi maja granice spokoju ... a ta Jedi wydawala się blisko tej granicy ...
Ze spokojem przygladał się posladkom Lili , z mina ktora mowiła , ze przyjdzie czas na ...
 
denis jest offline