Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 29-06-2017, 22:49   #136
Ombrose
 
Ombrose's Avatar
 
Reputacja: 1 Ombrose ma wspaniałą reputacjęOmbrose ma wspaniałą reputacjęOmbrose ma wspaniałą reputacjęOmbrose ma wspaniałą reputacjęOmbrose ma wspaniałą reputacjęOmbrose ma wspaniałą reputacjęOmbrose ma wspaniałą reputacjęOmbrose ma wspaniałą reputacjęOmbrose ma wspaniałą reputacjęOmbrose ma wspaniałą reputacjęOmbrose ma wspaniałą reputację
Nikt nie ważył się wyrzucić poprzednich ubrań Lotte, chociaż były brudne i zniszczone. Visser znalazła je w pralni zlokalizowanej w piwnicy. Leżały w koszu na brudną bieliznę. Telefon i rzeczy z kieszeni zostały wyjęte i umieszczone w koszyczku na półce. Takie miejsce, że każdy mógłby bez najmniejszego problemu przyjść i ukraść, lecz mimo to nie wypadało narzekać. Gospodarze i tak byli więcej niż gościnni.

Tuż obok pralni znajdowało się przejście na podziemny parking. Lotte naliczyła sześć samochodów. Niektóre wyglądały na ekskluzywne - te zapewne należały do premiera. Inne zdawały się podniszczone i w nie najlepszej kondycji - najprawdopodobniej własność tutejszej służby.

Pomieszczenie tonęło w półmroku. Ciszę przerywała piosenka płynąca z magnetofonu. W powietrzu unosił się zapach benzyny, rozpuszczalnika, smaru, opon... co wyjaśniło się, kiedy Lotte ujrzała stację zlokalizowaną na samym końcu pomieszczenia. Mnóstwo narzędzi, części zamiennych, a na dodatek stary, rozklekotany rzęch. Wpierw Visser nie zauważyła mężczyzny, który naprawiał go, leżąc pod spodem. Majsterkowicz jednak wyszedł spod wraku, słysząc kroki Lotte.


- Nie jestem pewien, czy mieliśmy wcześniej przyjemność... - zaczął, wycierając prawą rękę utytłaną smarem. Następnie podał ją Lotte, kiedy uznał, że jest wystarczająco czysta. - A... to ty jesteś tą nieprzytomną laską - wyglądało na to, że nie miał żadnych oporów przed przejściem na ty. - Jestem Gabriel, kierowca pana Holkeriego.

Lotte przedstawiła mu swoją prośbę transportu.
- Od rana mnie nosi, z chęcią cię tam zawiozę. Wybrałbym się do centrum, ale zamknęli ulice wokół Kościoła świętego Jana, który wybuchł w nocy. Jestem ciekawy, jak to teraz tam wygląda... jednak zadowolę się inną tragedią - uśmiechnął się z przekąsem, myśląc o pożarze wokół Jeziora Bodom. - Nie pożyczę ci żadnego wozu, bo nie należą do mnie i mam za zadanie opiekować się nimi. Ale za kierowcę mogę robić. Za to mi akurat płacą.

Następnie Gabriel zadzwonił do Holkeriego. Kiedy usłyszał, że były premier nie potrzebuje w najbliższym czasie jego usług, wsiadł do szarej hondy civic i zaprosił gestem Lotte.

Droga do Oittaa upłynęła szybciej niż Lotte mogła się spodziewać. Gabriel potrafił prowadzić i znał teren. Wnet wyjechali z Helsinek i znaleźli się w Espoo. Stamtąd do campingu było jak rzut beretem.
- Wiesz co...? - Gabriel odezwał się w pewnym momencie. - To właściwie tylko taka ciekawostka... - zagryzł wargę. - Ale wyobraź sobie, że ja i ten aktor, który również nocował w posiadłości... Kalle Vanhanen, chyba tak się nazywa. Mamy dokładnie takie samo znamię. Na ramieniu - wyeksponował czarną plamę w kształcie litery T. - To samo zabarwienie, wielkość, kształt i umiejscowienie. Kalle bliźniakiem moim nie jest, więc to nie przez geny. Ach... i rzekł, że raz wyciął je u chirurga plastycznego, ale ono pojawiło się znowu. Dokładnie takie samo. I jego też boli od kilku dni - zaśmiał się niepewnie. - Ja wiem, że to nic nie znaczy... chyba... ale mimo wszystko nie mogę wyrzucić tego z głowy.

Lotte westchnęła. Wizje widmowych namiotów z przeszłości, obcy dla siebie ludzie z magicznymi znamionami, kościoły pod wezwaniem Świętego Jana wybuchające w miastach wokół Bałtyku, ogar z piekieł, Hilton, powstała z martwych Mary Colberg i jej opowieść, wizja Daniela i Takeshiego, mafia Valkoinen, haltije, szamani, Ismo, atak na Portland i tamtejszych detektywów...

A co ważniejsze, miała coraz silniejsze uczucie, że coś jej umknęło. Jakaś zapomniana wizja z momentu, kiedy jej moc wybuchła w wozie strażackim. Tylko czego mogła dotyczyć? Kogo?

Kiedy to wszystko połączy się w całość?

Dojechali do wrót campingu. Szlaban. Postawiono tabliczkę informującą o najwyższym stopniu zagrożenia pożarem i zarządzeniu o chwilowym zamknięciu drogi. Na dodatek przejścia blokowało dwóch strażników.

- I co teraz? - Gabriel zagryzł wargę.

Lotte mogła zawrócić. Albo wysiąść i rozprawić się ze strażnikami blokującymi drogę samochodu. Ewentualnie poprosić Gabriela o znalezienie innej drogi na miejsce. Istniała też opcja zaparkowania gdzieś na poboczu i kontynuowania dalszej drogi piechotą.
 
Ombrose jest offline