Bertram - To bardzo dobrze, że Ci się to udało. – zlustrował go wzrokiem Tomasz – choć widzę, że nie było lekko.
Stali obecnie na pierwszym piętrze klatki schodowej teatru, z którego schody prowadziły dalej na drugie i trzecie piętro. Oprócz drzwi po lewej, o których mówił Tomasz, na piętrze znajdowały się jeszcze dwie pary innych drzwi, na wprost schodów i na prawej ścianie. Ale te dwie pary drzwi odgrodzone były czerwonym, atłasowym, grubym sznurem i oznaczone dodatkowo tabliczką „Tylko dla pracowników teatru”. - Andrzej jest razem z Księżną i resztą Rodziny, tu za tymi drzwiami, nie znam szczegółów ich rozmowy, bo nie byłem przy niej obecny, ogólnie jednak chodziło o wymuszenie na Księżnej podjęcia konkretnych kroków wyjaśniających Twoje zniknięcie.
Jeżeli tam wejdziemy to nie unikniesz konfrontacji z innymi. Będę musiał tam wejść sam i dyskretnie go wywołać. Zapewne zechciałby już opuścić to puste towarzystwo, gdyby tylko wiedział, że jesteś tu cały i zdrowy. Poczekasz tu chwilę?
A propos cały i zdrowy – zawahał się Tomasz – może masz ochotę napić się czegoś? Wprawdzie świeżyzna się skończyła, ale zostały jeszcze zimne drinki. – Podszedł do drzwi do foyer i łapiąc już za klamkę rzucił przez ramię. - A w ogóle to jakoś inaczej Ci z oczu patrzy.
Ostatnio edytowane przez Lorn : 12-06-2007 o 20:33.
|