Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 30-06-2017, 18:12   #87
Bounty
 
Bounty's Avatar
 
Reputacja: 1 Bounty ma wspaniałą reputacjęBounty ma wspaniałą reputacjęBounty ma wspaniałą reputacjęBounty ma wspaniałą reputacjęBounty ma wspaniałą reputacjęBounty ma wspaniałą reputacjęBounty ma wspaniałą reputacjęBounty ma wspaniałą reputacjęBounty ma wspaniałą reputacjęBounty ma wspaniałą reputacjęBounty ma wspaniałą reputację
Jan zamknął od środka drzwi pokutnej celi, na polecenie Gabriela naprędce przygotowanej dlań przez zakonnice, które i tak wstawały przed świtem. Oficjalnie medyk podjął stałą pracę na nocnych dyżurach w szpitalu, w zamian za miejsce do spania i opierunek. Wikt, jak oznajmił, zapewni sobie sam, nawykł bowiem jadać tylko jeden posiłek dziennie, około południa gdy będzie poza szpitalem, u prywatnych pacjentów.
Później będzie trzeba lepiej zadbać o pozory
Na szczęście do szpitala było więcej niż jedno wejście (na ulicę dało się wyjść zarówno przez drzwi infirmerii, bramę klasztoru, podwórze i pomieszczenia gospodarcze, czy kościół świętego Ducha). Nikt nie docieknie czy Grek naprawdę opuścił teren czy może śpi za zamkniętymi drzwiami swojej celi.

Cela znajdowała się w piwnicach klasztoru i była pozbawiona okien. Jedynym źródłem światła była postawiona na stoliku świeca. Jan zaznaczył, że nie dba o wygody, sam niegdyś myślał o wstąpieniu do sławnego zakonu na górze Athos, ale złożyło się, że się ożenił. Nie, rodzina nie towarzyszy mu w podróży, świętej pamięci małżonkę i syna zabrała zaraza. Nie ma za co, siostro, to było dawno temu.

Bardzo dawno i nie do końca tak.
Starszy syn zginął na wojnie z Turkami, zaś młodszy żył jeszcze rok temu, gdy Jan opuszczał Konstantynopol. Był starcem pomarszczonym bardziej niż Gabriel i od pół wieku rządził wielopokoleniową rodziną. Tajemniczego zaginięcia Jana nigdy nie wyjaśniono, ot, pewnego zimowego wieczora, wyjątkowo bez sługi, wracał od pacjenta z łacińskiej dzielnicy i pewnikiem ktoś go napadł a ciała pozbył się w dokach nad Złotym Rogiem.
Kainita przez długi czas obserwował i dyskretnie pomagał dzieciom i wnukom, lecz prawnukami stracił zainteresowanie. Śmiertelna rodzina rozczarowała go pod wieloma względami. Mimo zapewnionego wykształcenia nikt z nich nie przejawiał większych ambicji, może poza córką, która jednak została wydana przez brata za tępego handlarza oliwą.
Byli jednak lekarstwem na samotność.

Jan wsunął pod łóżko skrzynię z księgami. Resztę dobytku przeniesie tu jutro.
Nowy dom.
Być może wreszcie znalazł nowy dom.
I co ważniejsze - przyjaciela.

To dzięki jego zdecydowaniu Jan odważył się o ten nowy dom walczyć, miast uciekać, jak czynił do tej pory. Przemoc budziła w nim odrazę, lecz czasem była konieczna. Wzdrygnął się na wspomnienie przelanej krwi. Mimo, że Erebos był bezwględnym mordercą i infernalistą, myśl że przyczynił się do Ostatecznej Śmierci innego Spokrewnionego będzie go dręczyć jeszcze długo. Pocieszał się, że to nie on zadał śmiertelny cios. Kto wie, może sam Bóg pokierował jego strzałę w serce Ereba. Krucyfiks - relikwia, która wypaliła serce Baality, nie uczyniła przecie żadnej krzywdy dzierżącym ją dłoniom Gabriela a to było najlepsze świadectwo tego, że nawet nad Przeklętymi czuwa jakaś wyższa siła.

Lux in tenebris.

Światło nigdy nie gaśnie.
Jan położył się na sienniku i zdmuchnął świecę a równocześnie przez szparę pod drzwiami zaczął się przesączać słaby blask świtu z okienka w korytarzu.
 

Ostatnio edytowane przez Bounty : 30-06-2017 o 18:21.
Bounty jest offline