- Cóż, Doktorze przynajmniej najnowsza wersja ciebie nie jest takim popychadłem jak dawniej- Zauważył Stark, normalnie pewnie by się zaczął kłócić z kosmitą ale dziś czuł się jak ostatni śmieć co nie znaczyło że będzie potulnie wykonywać czyjekolwiek rozkazy. Musiał się sprzeciwić choćby symbolicznie.
Odłożył klucz na stół i wziął solidny łyk czarnego nektaru - Tak naprawdę to powinnienem teraz dzwonić do mojego sponsora AA ale on też mnie pewnie obwinia o śmierć Steva... Wiesz że Rogers nie żyje? Ten jego sprzeciw był zupełnie bez sensu! Przecież on nawet nie miał sekretnej tożsamości, informacje przechowywałoby państwo a buntować się było by można dopiero jak wydadzą jakieś wredne rozkazy! Wiem coś o tym bo ciągle się buntuje... - Zabrzmiało to jak po raz setny powtarzana tyrada. - Mistrz uważa że jesteście o wiele mądrzejsi od naszej całej rasy to może ty mi wyjaśnisz po co nam ta cała technologia i intelekt skoro nie możemy uratować najbliższych ?
Ostatnio edytowane przez Brilchan : 02-07-2017 o 22:04.
|