Porywacz zwłok, akolita Morra i plugawy czarodziej i to jeszcze nie wszystko.
Nie wiem jak potoczy ta historia i mam pewne obawy, ale warto było podjąć to ryzyko.
Tak tylko w roli przypomnienia.
Zakładam, że podróżujecie z sobą od jakiegoś czasu, mieliście czas się mniej lub bardziej poznać – nie dotyczy Avitto, który jest miejscowym.
edit:
Doliczając dwóch szlachciców to możemy mieć do czynienia z wyjątkowymi indywiduami. Nawet zwyczajność żołnierza - przepatrywacza zdaje się czymś szczególnym przy takiej grupie.