Najmłodszy z zabójców patrzył tęsknym wzrokiem za zachodzącym słońcem i ozwał się do towarzyszy.
- No i gdzie teraz chcesz obszczymurku kimnąć się?- Kątem oka zerknął.
- O tej godzinie ni do Czarnego Nurtu ni szukać Basimy.- Odwrócił się do czwórki obozujących.
- Jakieś propozycje? Po lesie to możemy se szukać. Ja nie jakiś jebany długouchy. Trzeba coś wymyślić by odszukać naszą Arabkę.- Dodał i usiadł na małym pieńku.
Halgrim nie chciał zostawić Basimy i chciał ruszyć ją szukać. Wiedział, że nie zna się na lesie i na okolicy. Gdyby mieli jakiegoś miejscowego. Może by pomógł. No, ale tak to sam nie mógł nic wymyślić i czekał na propozycje kompanii.