Mag siedział i obserwował z początku pilnie a z biegiem czasu coraz mniej intensywnie zachowanie wiatrów magii.
Nic nie wskazywało by ich gospodarz był magiem lub był z tym całym Ordo po jednej stronie. Wręcz przeciwnie. Kupiec chciał eliminacji z rynku konkurencyjnych rodzin i jeśli to jakaś przykrywka ta organizacyjna to chciał wspomóc finansowo za kompromitujące dowody.
Wolfgang zerkał tylko na Lotchara gdy dostali taką propozycję. Sam był zadowolony z takiego obrotu sprawy, ale czy dadzą radę z czarnoksiężnikiem? Tyle czasu udawało mu się być w ukryciu to i byle przybysze nie powinni mieć łatwo.
Techlera ciekawiło co tam u pozostałej części grupy. Żałował teraz trochę, że nie został na obserwacji. Dowiedzieliby się kto jeszcze zamieszany jest w czarną magię.
Nie było nic straconego. Przecież kiedyś wreszcie wyjdą z domu i wtedy im się przypatrzy. Jeśli coś robili w domu wiatry na pewno nad domem będą się dziwnie zachowywać. Trzeba było się po kolacji temu przyjrzeć.