Hakerson odwrócił się do cyrulika z zaciśniętymi zębami.
- On wytrzyma nie jedno i nie zejdzie.- Powiedział ponuro.
- Ale fakt. znalazłem coś.- Wstał i ruszył do sodka chaty.
Wyszedł trzymając ser i dwie butelki.
- Tu jest wino a to nie wiem co. Może Ty to rozpoznasz?- Wręczył Waldemarowi dwie butelki a sam usiadł i nożem podzielił na równe kawałki ser i rozdał go reszcie kompani.
Khazad zastanowił się przez chwilę nad propozycją Broka.
- Może na stelażu działa go przewieziemy jak jeszcze coś zostało. No, ale masz rację tam warto by przenocować. Jutro za Basimą się rozejrzymy. Może sama wróci?- Hakerson wstał i ruszył do resztek działa by sprawdzić czy da się coś z niego zrobić. Zapasy z piwniczki i łóżko czy coś można by było tak przewieźć.