Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 04-07-2017, 23:08   #941
Slaaneshi
 
Slaaneshi's Avatar
 
Reputacja: 1 Slaaneshi ma z czego być dumnySlaaneshi ma z czego być dumnySlaaneshi ma z czego być dumnySlaaneshi ma z czego być dumnySlaaneshi ma z czego być dumnySlaaneshi ma z czego być dumnySlaaneshi ma z czego być dumnySlaaneshi ma z czego być dumnySlaaneshi ma z czego być dumnySlaaneshi ma z czego być dumnySlaaneshi ma z czego być dumny
Przede wszystkim przepraszam za przydługi bełkot, nie czujcie się zobowiązani doczytywać do końca, bo to pewnie więcej zachodu, niż jest to tego warte

Cytat:
Napisał Hakon Zobacz post
Ja bym został jednak przy starych zasadach. Wychowałem się na nich i jakoś zapadły mi w sercu i w głowie.
Cytat:
Napisał pi0t Zobacz post
Osobiście preferuje prostotę i zaufanie do mg i innych graczy.
Jak najbardziej. To nie jest przymusowe rozwiązanie, pytałem tylko czy bylibyście zainteresowani wypróbowaniem tego systemu i samo pytanie, było pewnym ryzykiem.. bynajmniej nie chcę żebyście czuli się zmuszani albo nawet zachęcani do takiego albo innego rozwiązania. Zasadniczo zamierzam trzymać się Mortarelowego sposobu i nadal rzucać kostkami do ekranu ale zdecydowałem się jednak zapytać, bo mój algorytm potrzebuje przetestowania, chrztu w ogniu Ale nie kosztem graczy.

Temat systemu możecie uważać za zamknięty, bo będę wam turlał, spokojnie

Cytat:
Napisał pi0t Zobacz post
Slaaneshi przyznam, że nie bardzo ogarniam zasadność brania pod uwagę strony, minuty, dnia i itd... wręcz może się okazać, że konkretne godziny są korzystniejsze od innych.
Cały pomysł sprowadza się do dosyć prostych kwestii. Jeżeli gracz sam sobie rzuca kostką jest wystawiany na pokusę naginania rzutów (ja na pewno trochę bym przy tym oszukiwał). Jeżeli mistrz gry rzuca kostką*, to nie robi tego gracz i powstaje dystans pomiędzy graczem, a jego postacią (z mojej perspektywy, gracz nie czuje że to jego ręka decyduje o losie bohatera). Jeżeli w użyciu są generatory, to jeszcze bardziej odziera to rozgrywkę z magii kostek, co więcej gracze muszą latać po stronkach z takimi aplikacjami, przeklejać screenshoty albo linki, żeby udowadniać swoją uczciwość, takie rozwiązanie kompletnie mnie nie grzeje.
Chciałbym w przyszłości poprowadzić następne przygody przez forum, więc rozmyślam nad rozwiązaniem, które zadowalało by mnie oraz podobnie myślących znajomych. Wymyślonym przeze mnie sposobem (pewnie przez ścisłe studia) było zaprzężenie do roboty algorytmu generującego ciąg cyfr na podstawie podanego ciągu cyfr, gdzie do tworzenia wyników wykorzystywane są tylko dane produkowane przez gracza. Takie na które ma wpływ (12 cyfrowy kod własnego autorstwa) i takie na które wpływu nie ma, lub ma wpływ nikły (dane z posta, kolejność odpisu).
Żeby rzeczywiście było to zasadnym, jak wspominałeś, musiałem upewnić się, że drobne zmiany w danych mają znaczący wpływ na wyniki. Czyli po pierwsze, drobne różnice w jednej danej (jak choćby minuty) powinny mieć wpływ, po drugie różnice w zestawieniu dowolnych dwóch danych (np. idealnie ta sama godzina, ta sama strona ale inna data) również powinny diametralnie odmieniać wyniki. Wydaje mi się, że udało się osiągnąć cel, zauważyłem bardzo różne zachowania dla drobnych zmian na wielu i na pojedynczych danych, a także wyjątki potwierdzające regułę (z nich też jestem zadowolony, w końcu zdarza się kilka razy pod rząd wyrzucić coś podobnego. Nawet martwię się, czy nie jest to zbyt mało prawdopodobne w moim algorytmie).

Na pewno dałoby się to zrobić lepiej ale jest całkiem sensownie i spełnia swój cel - gracz nie rzuca kostką indywidualnie, narrator nie rzuca kostką indywidualnie, nikt nie gania się z generatorami, gracz ma swój wkład w rzut, rozwiązanie jest już gotowe i nikt nie musi go tworzyć Najwyżej usprawniać

*Nie poruszając kwestii uczciwości samego narratora - ja, jako mistrz gry praktycznie zawsze oszukuję na kościach, z prostej przyczyny: gdy prowadzę historie normą dla mnie jest mieć mordercze rzuty dla graczy, giną od najmarniejszych potworów i najbardziej przypadkowych warunków otoczenia, przez co nie da się grać...

Cytat:
Napisał Avitto Zobacz post
Czy znalazłeś miejsce zerowe swojej funkcji (a raczej czy zabezpieczyłeś się i zadeklarowałeś konkretną dziedzinę C+(0;100>)?
C+, same dodawania i mnożenia, dzielenie modulo, dzielenie bez reszty, każda z danych jest liczbą większą od zera albo ciągiem cyfr bez znaku, także całkiem bezpiecznie. W zasadzie, to od strony teorii mój algorytm trochę leży - nie mam żadnego porządnego hashowania, nie liczyłem tego ani nie pisałem wzoru. W środku tego wszystkiego bawię się w dzielenie ciągów na podciągi, przestawianie miejscami elementów (cyfr), łączenie podciągów z tych podciągów itd. Matematyka Dyskretna nie jest moją najmocniejszą stroną i jestem całkiem przekonany, że nie potrafiłbym obliczyć wszystkich miejsc zerowych dla tej funkcji przypisania elementów... Nie wiem nawet jak się za to zabrać...
Cytat:
Napisał Avitto Zobacz post
Nie spotkałem w życiu osoby z takim zestawieniem talentów (rysunek i matematyka). Masz mój szacunek.
Proszę mi nie słodzić Jak już pisałem powyżej, tylko skleciłem z pamięci trochę transformacji budujących pseudolosowy ciąg na podstawie kilku zmiennych, gdybym lepiej umiał teorię na pewno algorytm byłby mocniejszy i wiedziałbym co robię, zamiast bawić się na oko...



EDIT: Wracając do cru tego co tu robimy, Hakon, Avitto, jesteście pewni, że powrót nocą przez las, szukając po ciemku kolein (okej, krasnal wypatrzy, zgodzę się), do chaty, która została rozsadzona armatą, żeby po omacku już późną, ciemną nocą szukać czegoś w ruinach piwnicy jest dobrym pomysłem?

Rozważając dwie kwestie dokuczające waszym postaciom:
  • W chacie śmierdzi i jest rzeźnia. Ale jakby wywalić trupa, trochę posprzątać masakrę to nie będzie to wyglądało już tak bardzo źle, na pewno każdy krasnal, brudny człowiek w zasadzie też, w końcu przywykł by do nieprzyjemnych zapachów i mógł tam noclegować. Obraz można wywalić, na obsikane miejsce usypać kopczyk z worków, żeby nie śmierdziało. Gorzej z zapachem krwi.. nieprzyjemny, może zwabić nocą drapieżniki.

  • Wydaje mi się, że w tamtych czasach nie mieli większego pojęcia o dezynfekcji. Rany zalewało się wrzącym olejem. Albo smarowało jakimś sadłem. W ogóle wszyscy stosowali się do nauki humoralnej i tylko puszczali krew. Dopiero Galen w zasadzie wprowadził pomysł żeby usuwać z organizmu ropę. O drobnoustrojach i tak nikt nie wiedział, myślę, że średniowieczny cyrulik to w ogóle niewiele wiedział, na pewno mniej niż taki warhammerowy. Warhammerowy mógłby do ran stosować płukanki ziołowe, ciepły (nie wrzący) olej, oświecony medyk, taki jak Waldek, mógłby próbować nowoczesnej mieszanki Ambroise'a Pare'a, z jaj, oleju z róż i terpentyny. Jakkolwiek obleśnie i nieakceptowalnie by to nie brzmiało, mocz jest jałowy i ma działanie antyseptyczne, pewnie w tamtych czasach stosowało się okłady z moczu, przynajmniej jako ludową metodę.. kojarzę coś takiego z Trzynastego wojownika.
 

Ostatnio edytowane przez Slaaneshi : 05-07-2017 o 00:31.
Slaaneshi jest offline