*Dark Side of the Force* Hanyia wyszła z sali pierwsza i szybko skierowała siew prawą odnogę korytarza która prowadziła na taras widokowy.
Gdy tam dotarłaś słońce akurat chowało się za horyzontem padając krwawym blaskiem na twoją twarz, delikatnie igrając kolorem z twoimi włosami. Musiałaś zmrużyć oczy żeby nie oślepiało za bardzo. „Czemu stąd nie uciekniesz, czemu tkwisz w sidłach tych potworów, dlaczego nie pragniesz czegoś więcej oprócz zemsty. Ponoć ona najlepiej smakuje na zimno. Ludzie tutaj cię nie doceniają nie to co Moc która szanuje całe twoje jestestwo. I szanuje każdą twoją najcichszą myśl każde najmniejsze pragnienie. ”
Słowa pojawiły się w umyśle dziewczyny jako cichy szept otulający przyjemnie umysł, spowijając go delikatnym stanem uniesienia i uczuciem dotąd nie znanym rudej.... uczuciem bycia komuś potrzebnym. Nawet jeżeli była to tylko wszechpotężna moc. Ostatnie promienie krwawego słońca tańczyły w oczach kobiety.
„Nikt nigdy nie pokocha Ciebie tak jak ja.....”
Słońce zaszło, zostawiając ciebie w mroku który przyjemnie koił wszystkie wspomnienia z dnia, ale mrok to także pora koszmarów....
** ** **
Ruszyliście w stronę małej jadalni gdzie każdy z was mógł się pożywić, była ona schludnie urządzona przywodziła na myśl kantyny ze starych czasów gdy jeszcze nie było tyle szumowin w nich.
-Co podać.... A z resztą macie tutaj po porcji .... sam nie wiem co to jest ale nic lepszego nie dostaniecie.
Prawie zapomnieliście że to nie hotel tylko koszary że to obóz treningowy w którym się umiera jeżeli się nie zna zasad i nie jest się wystarczająco silnym. Siła, Walka, Zwycięstwo...
„Po co drużyna zabij go i przejmij potęgę....”
W umyśle Drrana pojawiło się ciche westchnięcie które zabrzmiało jak rozkaz. Zabrzmiało to jak sugestia za pomocą mocy.
Przed wami wylądowały dwa półmiski czegoś co bliżej wyglądało na bancie mięso i to takie które jeszcze żyje. Jak mus to mus.....
„Hidoi......”
Pojedyncza myśl zadźwięczała w głowie Ariste'a
-Co nie smakuje? Jedźcie i wynocha gówniarze.....
__________________ Dyplomata to ktoś, kto mówi ci abyś poszedł do diabła, a ty cieszysz się na podróż... |