Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 05-07-2017, 22:38   #60
corax
Krucza
 
corax's Avatar
 
Reputacja: 1 corax ma wspaniałą reputacjęcorax ma wspaniałą reputacjęcorax ma wspaniałą reputacjęcorax ma wspaniałą reputacjęcorax ma wspaniałą reputacjęcorax ma wspaniałą reputacjęcorax ma wspaniałą reputacjęcorax ma wspaniałą reputacjęcorax ma wspaniałą reputacjęcorax ma wspaniałą reputacjęcorax ma wspaniałą reputację
Annika wciąż rozwałkowana do mentalnego poziomu ameby, czuła się nieprzymierzając jak na głodzie. Wydarzenia z leniwego poranka i równie leniwej nocy sprawiły, że dziewczyna nie mogła znaleźć sobie miejsca. Z jednej strony najchętniej kontynuowałaby odkrywanie nowych sposobów na rozliczenia finansowe, z drugiej nie chciała wyjść na natrętną przylepę.
Większość dnia kręciła się po obozie bez sensu, wyszukując okazje by przez przypadek wpadać na Brooksa. W końcu sama siebie nie mogąc znieść przyjęła propozycję gry w siatkówkę z Claire, Dannym, Deanem i Martym. Szeroki i lekko wyzywający uśmiech z dołeczkami w zasadzie przeznaczała dla Deana jako znak porozumiewawczy przed kolejnym „czeleńdżem”, ale starała się by i Danny go zauważył. Przez jakiś czas miała ubaw: bawiła się w komentatora i lekko docinała Danny’em komentując żartobliwie jego wpadki, zaś dla odmiany pozytywnie kibicując Deanowi i Claire.


***


Do obiadu usiadła niedaleko Jacka, dłubiąc w talerzu ale myślami była zupełnie gdzie indziej. Na ziemię sprowadziła ją naguska szlachtująca nauczycieli...
W pierwszej chwili Annika znieruchomiała.
W drugiej dotarło do niej, że w końcu! nareszcie! wszyscy się przekonają!
Ojciec się nie mylił ani nie był szalony!
Zaczął się koniec, a ona, Annika, nie może zawieść jego nadziei i zaprzepaścić jego nauk.
Adrenalina skoczyła, podrywając dziewczynę na nogi. Williams rozglądnęła się, szybko oceniając sytuację w chaosie i harmidrze jaki powstał wokół.
Nim Gaundencio rzucił komendę by ruszać za nim, Annika, łapiąc swój nieodłączny plecak, doskoczyła do Brooksa i złapała go za rękę.

Oceniała sytuację:
~Szaleńcy nadchodzili szybko. Wyszli masowo. Nagonka. Możliwa zasadzka za domkiem. Mogą pilnować drugiego wejścia. Obstawa polany w okolicach domków. Domki to pierwsze punkty, o których licealiści mogli myśleć jako punktach bezpieczeństwa. Las! ~

Las wydawał się jedynym wyjściem.

Ruszyła ile miała sił w nogach, mocno trzymając dłoń Jacka w swojej. Odepchnęła głos ojca, który wrzeszczał do niej:

Cytat:
Zabierzesz nieprzygotowanego, jesteś martwa!
Nie była w stanie zostawić blondyna, ani nie miała więcej czasu na zastanawianie się nad tym.

Annika biegła zatem, odbijając ostro w lewo od jadalni, mijając maszt z flagą po prawej, by dostać się do lasu. Za sobą zostawiała wrzeszczących Claire i Jerry’ego oraz skamieniałą na miejscu Lulu.

- Szybciej! Do lasu! – krzyknęła ku Jackowi – Sprawdzaj boki! – rzuciła do chłopaka – sama to rzucała spojrzenie za siebie, to lustrowała linię drzew by sprawdzić czy natura okaże się pomocna w godzinie próby.
 

Ostatnio edytowane przez corax : 06-07-2017 o 13:25.
corax jest offline