Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 07-07-2017, 08:40   #58
druidh
 
druidh's Avatar
 
Reputacja: 1 druidh ma wspaniałą reputacjędruidh ma wspaniałą reputacjędruidh ma wspaniałą reputacjędruidh ma wspaniałą reputacjędruidh ma wspaniałą reputacjędruidh ma wspaniałą reputacjędruidh ma wspaniałą reputacjędruidh ma wspaniałą reputacjędruidh ma wspaniałą reputacjędruidh ma wspaniałą reputacjędruidh ma wspaniałą reputację
Przez chwilę walka układała się po myśli Ros. Jeden z demonów pożegnał się zaskakująco szybko z życiem dzięki strzale elfa, a Galadion zdawał się odzyskiwać siły. Tyle widziała rzucając szybko wzrokiem w kierunku anioła.

Dobra passa nie trwała jednak zbyt długo. Demony nie znalazły się na pokładzie Gołębicy przez przypadek. Jeden z markowanych ciosów nie wyszedł tak jak powinien, a uskok przed atakiem demona był odrobinę za późno. Mokry od wody i krwi pokład to nie były jednak deski w sali treningowej Greya. Tyle wystarczyło by ostrze uderzyło ją w ramię. Kość wytrzymała, ale Ros czuła jak końcówka broni rozcina jej skórę i mięśnie. Syknęła gwałtownie, a ból przeszywający całe jej ciało na chwilę zatrzymał jej myśli. Bolało. Rzeczywiście bolało. Jednak to odurzenie bólem prawdopodobnie pchnęło ją do kolejnego ciosu, którego nie planowała. Będąc blisko samego demona wyćwiczonym ruchem uderzyła w jego broń tuż przy rękojeści i czując opór mniejszy niż powinna zdała sobie sprawę, że jego oręż wypadł mu z rąk. Atakujący przez krótką chwilę był bezbronny. Łaska Ko chyba jej ostatecznie nie opuściła.

Skoncentrowana na walce Ros nagle rozkojarzyła się, gdy zupełnie się tego nie spodziewając usłyszała swoje imię. Lord z jakiejś zupełnie niepojętej przyczyny zatrwożył się o jej losy. Jeśli dożyje do końca walki będzie pewnie wielokrotnie rozważała co to dokładnie miało znaczyć. Sam demon rozkojarzenie zinterpretował optymistycznie i zamiast, co pewnie zrobiłaby Roisin, uciekać zdecydował się zaledwie na krok w tył i kontynuację starcia. Uniósł rękę w poszukiwaniu broni za plecami i jednocześnie wlepił wzrok w podłogę chcąc zapewne coś podnieść. Na krótką chwilę był jednak bez broni. Ros nie byłaby w stanie ocenić, czy spodziewał się tego co miało za chwilę nastąpić. Sama nie wiedziała w zasadzie, czego się po sobie spodziewać. Dziewczyna w każdym razie, nie myśląc wiele porzuciła dotychczasowe unikanie walki i rozdrażniona adrenaliną zaatakowała.

Rzuciła się do przodu, kuląc ciało i w miarę możliwości osłaniając głowę lekką tarczą. Chciała impetem ciała zwalić demona z nóg, który wykonując krok do tyłu powinien mieć problem z prawidłowym uskokiem z linii ataku. Ciężko mu będzie również w sytuacji utraty równowagi atakować bronią umieszczoną na plecach lub bronić się przed nożem przeciwnika. Czy podpowiedział jej to zdrowy rozsądek, czy odurzający ból nie wiedziała. Bronią celowała w udową tętnicę demona, a jeśli by trafiła i miała dostać szansę na zadanie kolejnego ciosu w okolicy nóg czekały wszystkie miękkie narządy. Demon, nie demon, jeść i trawić musi, przeleciało jej przez głowę.
 
__________________
by dru'

Ostatnio edytowane przez druidh : 07-07-2017 o 08:47.
druidh jest offline