Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 08-07-2017, 11:46   #693
Dekline
Opiekun działu Warhammer
 
Dekline's Avatar
 
Reputacja: 1 Dekline ma wspaniałą reputacjęDekline ma wspaniałą reputacjęDekline ma wspaniałą reputacjęDekline ma wspaniałą reputacjęDekline ma wspaniałą reputacjęDekline ma wspaniałą reputacjęDekline ma wspaniałą reputacjęDekline ma wspaniałą reputacjęDekline ma wspaniałą reputacjęDekline ma wspaniałą reputacjęDekline ma wspaniałą reputację
Otwin od razu udał się do wyjścia, martwego jeńca póki co przytachał tylko w okolicę drabinki, a sam wyszedł na powierzchnię. Chciał znaleźć dwie osoby: Borga i to przeklęte dziecko, szukał ich wzrokiem idąc szybkim krokiem po wsi. Gdyby natknął się na jednego z nich miał zamiar udawać że ich obecność go nie obchodzi, bo jeśli skierowałby wzrok i kroki w ich stronę, mogliby się domyślić.

Bohater jak się okazało miał mniej problemu ze znalezieniem Borga, bo ten jak zwykle kręcił się w okolicy cmentarza. Kopał trzy groby. Jak gdyby widział, że ktoś umrze, pomimo, że bohater nie słyszał o jakichś specjalnych trupach, no oprócz kultystów. Jednak ich było znacznie więcej niż trzech, a druga sprawa tylko oni o tym wiedzieli. Grabaż był pochłonięty pracą i nie widział idącego z oddali Otwina.

Otwin nie zmieniał tempa chodu aby nie zaalarmować Borga, jednocześnie zmienił kierunek marszu aby znaleźć się pomiędzy nim a świeżo wykopanym przez niego grobem. Z czasem gdy znalazł się już wystarczająco blisko, rozejrzał się czy na cmentarzu nie ma nikogo więcej, a po czym popchnął go aby ten wpadł do dołu a następnie sam do niego wskoczył, aby oboje schowali się pod ziemią.

- Gadaj - powiedział oschle i bez emocji przyciskając Borga do gleby.

Nie przyciskał mężczyzny zbyt mocno, gdyż gdzieś z tyłu głowy miał myśl że może jednak grabaż jest niewinny i wypadałoby go zbytnio nie uszkodzić, z tego również powodu Borg nie dostał kopa a został tylko pchnięty - swoisty akt łaski, dla kogoś komu jeszcze nie udowodniono winy.

Borg przestraszył się nie na żarty, wpadł do dołka twarzą do ziemi, zaczął się trząść. Rękoma starał się odepchnąć od ziemi.

- Nie rób mi krzywdy, nikomu nie mówiłem, przekazał ostatnia przesyłkę jak kazałeś. - wykrztusił z siebie - jestem tylko grabażem, nikt i tak mnie nie słucha.

- Tak? - powiedział Otwin z lekkim zdziwieniem w głosie, lecz później zorientował się iż grabarz mógł pomylić go z członkiem kultu, dlatego też postanowił kontynuować to przesłuchanie w takim właśnie tonie.

- Co miałeś zrobić, powtórz. - kontynuował równie oschłym głosem, jednocześnie uciskając jego ciało, aby nie miał siły pomyśleć że coś jest nie tak.
- Przecież wiesz, kazałeś aby o tym zapomniał, kazałeś mi o tym nawet nie myśleć. - gdy grabarz poczuł mocniejsze przyparcie do ziemi kontynuował - miałem przekazać wiadomość, miałem go dać dla człeka, który miał przyjść wczoraj z rana, tak też ino zrobiłem. Proszę nie rób mi krzywdy. Zrobiłem o co prosiłeś - jęczał

Otwin nie był zbyt dobry w aktorstwie ani tym bardziej w wyższej dedukcji dlatego zaniechał pośredniego wyciągania informacji, które było dla niego ciężkie oraz go wkurzało. Zamiast tego zdjął uścisk i obrócił Borga na plecy aby ten mógł przyjrzeć się jego wkurzonej facjacie. Do Otwina dochodziło powoli że grabarz mógł po prostu zostać zastraszony.

- Z tuzin już wybiliśmy. Gdzie reszta, kto jeszcze z nimi współpracuje, czemu do nich przystałeś? - Otwin zalał przerażonego chłopa pytaniami.

- Ja z nikim nie współpracuję - wykrztusił Borg - to ty, myślałem, że to jeden z szaleńców, co to kazali mi wiadomości przekazywać jak jakiś posłaniec. - zatrzymał się chwilę i zaskoczony dodał - ty żyjesz? Czy Twoi kompani też żyją ?

Postać wyglądała na mocno zdezorientowaną.

- Zabili nas i jesteśmy duchami - zażartował nie czekając na odzew
- Myślałeś że tych nastu patałachów nas zatrzyma? Jeśli mi nie wierzysz mogę Cię walnąć jeszcze raz. Nie? To gadaj, jakie wiadomości, komu, od kogo i czemu to zrobiłeś? Mów wszystko co wiesz - Otwin nie spuszczał z tonu, miał zamiar wyciągnąć z Borga jak najwięcej informacji.

Grabaż wyglądał na zmieszanego, spoglądał na bohatera niepewnie po czym kontynuował.

- Robiłem, bo powiedział, że mnie zabije jak nie zrobię tego, przekazanie wiadomości dla kogoś kto się pojawi z rana nie było czymś za wiele wymagającym, to żem zrobił aby mieć spokój. Jadaczkę trzymałem cicho to nie miałem problemów. Teraz jednak jak już wiesz o tym, boję się o me życie. Nie mam tyle siły co ty panie, to boję się. Czy będziesz mnie chronił? - zapytał

- Wiadomości to takie kartki z dziwnymi znaczkami, raz żem podejrzał ale nic żem z tego nie zrozumiał jakieś zaszyfrowane czy coś. Wiadomośc przynosił o zmierzchu człek zakapturzony to żem nie widział jego twarzy, jednak ton miał poważny, a sam był wysokim człekiem. Często gadał ile trumien szykować i za dwa dni się zgadzało, tak samo i dzisiaj już mam trumny gotowe ino dołki równam. Gdy był ostatnim razem warknął coś, że na nowych będą to wiedział, żem że tylko wy tu nowi. - zaśmiał się, jednak po chwili rozumiejąc niestosowność sytuacji kontynuował - Ci zaś co odbierali to za rana to różne ludzie byli. Ostatnio też przyszedł jakiś zakapturzony, ale kiedyś było tu nawet dziecko, mała dziewczynka. Ale byłem zdziwiony jak tom widział. A i dawno temu był tu też Gunter, tylko raz, gdy przylazł to jeszcz was w naszej wsi nie było. Później gdzieś wybył na kilka dni i przybyliście wy. Dziwna zbieżność rzeczy.


Otwin miał gdzieś to czy grabaż się boi czy nie, chciał od niego wyciągnąć informacje, co pośrednio przyczyni się do jego przeżycia, dlatego też zignorował jego pytanie o ochronę.
- I nikt nie jeszcze wyglądał jakoś charakterystycznie? Jesteś pewien? - prawie zagroził spoglądając głęboko w oczy starca, lecz zrezygnował, gdy zauważył w nich tylko strach.

- Nie, ale jak zawsze trumny robię to patrzę na kilka rzeczy, wiem ino, że człek dosyć wysoki, miał jakieś 180 do 190. Ten kaptur zasłaniał ino facjatę, ale i tak się nie przyglądam zbytnio, trumnę robiąc nie potrzebuję tego faktu. No i zbudowany był pewno dobrze, chyba, że grubszy przez szatę nie widać.

- Gunter - pomyślał - już któraś osoba mówi o tej rodzinie - odpowiedział sam sobie w myślach.

Wywód o przekazywaniu wiadomości był długi i nużący, lecz Otwin dzielnie słuchał, aby dowiedzieć się czegoś ciekawego, wtem Borg wspomniał o dziecku, które w porównaniu do grabarza podobno samo chciało zostać kultysta. Chłop aż prawie podskoczył

- Co?! Dziecko? Jakie dziecko? Czyżby Xandra? Co chciała? Z kim przyszła? Gdzie ona teraz jest? Gdzie mieszka? Co z jej rodzicami?

Otwin zalał Borga pytaniami i z tego całego entuzjazmu nawet pośrednio zagwarantował mu bezpieczeństwo

- Mów wszystko, co wiesz, to uratujesz skórę.

- A wszystko powim, ona z rodziną mieszka ło tam, w tamtym domu. - wskazał na jeden z domów - Oni też nie tak długo tutaj mieszkają, przyjechali tutaj pewno z miasta, bo na roli się, aż tak dobrze nie znają. Jak dobrze teraz zajdziesz to pewnie matkę w chałupie zastaniesz… - przerwał i wznowił po chwili - dziewczynka to razu pewnego przyszła list odebrać, bo ja to nie wim kto co ma odebrać, tylko z rana jak żem mówił przychodzi kto i mówi wcześniej wspomnianą wiadomość. Ostatnim razem było władca muchów czy jakoś tak. Głupie hasło, przecie muchy pana nie mają, zjadają byle gówno, jak ciało się za długo na powietrzu zostawi, jaja poskładają i robaków się na robi. Co to będą te ciało szatkowąć.. - rozkręcił się z opowieściami - no tak wiadomość, akurat tamtą trochę pamiętam, bo co było dziwne nie była zaszyfrowana, ale było to dawno więc tylko piąte przez dziesiąte pamiętam. Była to jakaś instrukcja, że ma coś zrobić i spotkać się z kimś. Zdziwiło mnie bo nie było zaszyfrowane, a i dziecko aby się w nocy z kimś miało spotkać. Od razu pomyślał żem, że pewno dla rodziców. Że to dla którego z nich była tamta wiadomość.

Otwin zirytował się trochę gdyż odpowiedź jaką otrzymał była zbyt rozległa, a on przecież zadał proste pytania, dlatego też postanowił zmienić formę, tj zadawać krótkie pytania i hamować grabarza jeśli udzieliłby za długich odpowiedzi. W ten sposób jemu również łatwiej będzie zapamiętać fakty.

- Ale kto, Xandra tak?

- Tak

- Tylko list odebrała?

- No, ja nie miałem nic więcej.

- Z kim przyszła?

- Oj było to dawno, ale chyba sama. Na pewno była sama.

- Gdzie teraz jest?

- Tego to nie wiem, dzieciaki łażą po wsi, najczęściej z rana siedzą w chałupie, ale nie wiem.

- Gdzie mieszka?

- Mieszaka, ło tam - wskazał na jedną z chałup

- Ci ludzie z którym mieszka, to jej rodzice? Jak się nazywają?

- Chyba tak, przybyli tutaj razem, a jak się zowią oj - zamyślił się - Ojciec to Ernest, a matka, jak ona się zwała, Celina? Nie Celestyna, tak Celestyna.

- Dobrze - Otwin zamyślił się, gdyż zastanawiał się co powinien zrobić - teraz wracaj do swojej pracy i udawaj że nic się nie stało, jeśli we wsi jest jeszcze jakiś kultysta może chcieć skontaktować się z innymi, im mam nadzieje … - Otwin ponownie spojrzał głęboko w oczy grabarza - mam nadzieje że mnie nie oszukujesz i faktycznie Cię zastraszyli, bo w przeciwnym przypadku Twoja śmierć będzie długa i bolesna - zagroził.

- Jak lękam się Mora tak i nie kłamię - powiedział wychodząc z podołka. - Dziękuję - po czym ruszył do swoich trumien.


Z czasem gdy Otwin dowiedział się wszystkiego czego chciał czym prędzej ruszył w stronę chaty Xandry zostawiając Borga samego sobie. Podobnie jak wcześniej nie chciał zdradzać swoich intencji więc udawał że idzie do innego miejsca.
 
__________________
ORDNUNG MUSS SEIN
Odpowiadam w czasie: PW 24h, disco: 6h (Dekline#9103)
Dekline jest offline