Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 09-07-2017, 01:45   #120
Dhratlach
 
Dhratlach's Avatar
 
Reputacja: 1 Dhratlach ma wspaniałą reputacjęDhratlach ma wspaniałą reputacjęDhratlach ma wspaniałą reputacjęDhratlach ma wspaniałą reputacjęDhratlach ma wspaniałą reputacjęDhratlach ma wspaniałą reputacjęDhratlach ma wspaniałą reputacjęDhratlach ma wspaniałą reputacjęDhratlach ma wspaniałą reputacjęDhratlach ma wspaniałą reputacjęDhratlach ma wspaniałą reputację
Sprawa Róży.

Cokolwiek się wydarzyło z Różą, było to mocno niepokojące i... satysfakcjonujące. Niepokojące, ponieważ takie zachwianie równowagi w naturze wymagało co najmniej Arcymistrza ścieżek Czasu i Przeznaczenia... innymi słowy Acantusa i to takiego o wątpliwej moralności. Co prawda Igor wątpił by członek ścieżki Ostu zgodził się na coś takiego bez potężnej łapówki, a jak dobrze wiemy Róża do najbogatszych nie należała. Raczej, co do tego nie miał pewności.

Satysfakcjonujące było natomiast to, że problem z dzieleniem się Tassem rozwiązał się sam. Nic dodać nic ująć! Wyczucie czasu było idealne. Prawda, doceniał jej wkład w pokonanie Strixa, ale... biznes to biznes, nie ma w nim miejsca na sentymenty.

Poszukiwania Przemienionej i potkanie z watahą.

Babcię Kwiatek znalazł przypadkiem przeszukując domy członków stada i był niemało zaskoczony kiedy wydało się co ją nakłoniło do opuszczenia swojej siedziby. Dwa ptaszki, oba w opłakanym stanie! Jak nic robota dla weterynarza, on co najwyżej może użyczyć swojej mocy...

- Franka, to coś dla ciebie kochaniutki. Zaopiekuj się ptaszątkami, a wróbla karm strzykawką, dobrze? Ja mam sprawę do Babci... - powiedział szeptem do weterynarza i poklepał go po ramieniu, po czym staną tak by zasłonić sobą widok na ptaszęta i dobył wahadełko które już lada moment później poszło w ruch, a ciche szeptane słowo w Wysokiej Mowie opuściło jego usta. Może medykiem nie był najlepszym, ale oczyszczenie ptasząt z chorób i nieczystości powinno pomóc im przetrwać...

- Zajmiemy się sprawą Babciu, ale w swoim czasie... wygląda na to, że dzisiaj raczej marne szanse.
- powiedział spokojnym, choć lekko przepraszającym tonem.

Po tym, zabrał Przemieniałkę na bok i porozmawiał z nią szeptem. Cóż, oferowała mu potężną magię, ale... mu to nie przeszkadzało. Nawet widział w tym użytek. Nie wahał się więc szepnąć z delikatnym uśmiechem.
- Nie widzę w tym problemu. Możemy załatwić to nawet teraz.

Co tu dużo mówić, Thyrsus-Thearcha należał do bardzo skutecznych, choć poniekąd o wątpliwej moralności ludzi. Każda przewaga powinna zostać wykorzystana. Podobnie jak słabość czy wahanie. Nie było słabości tam gdzie leżała siła... a on miał zamiar zrobić wszystko by ugruntować swoją władzę w biznesie Tracza, wśród zastępów Srebrnej Drabiny i Consillium, w świecie Śpiących, czy chociażby w Zielonej Arkadii. Pora nie był jeszcze późna, więc zdecydował się udać na swoją działkę i zadzwonić do sekretareczki. Ciekawe na kiedy uda mu się umówić spotkanie...

Plan był prosty. Pustych butelek miał, więc odlać odrobinę tyle co na jedną porcję, a resztę opchnąć wśród Srebrnej Drabiny. Jak już zmontuje sekretareczkę u siebie to uraczyć ją "specjałem ś.p. babci, którego została mu garstka", ale... to po dłuższej rozmowie. W końcu musiał ją wybadać nim uraczy ją specjałem.
 
__________________
Rozmowy przy kawie są mhroczne... dlatego niektórzy rozjaśniają je mlekiem!

Ostatnio edytowane przez Dhratlach : 15-07-2017 o 22:23.
Dhratlach jest offline