Wątek: Pay Off
Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 13-06-2007, 17:58   #104
MigdaelETher
 
MigdaelETher's Avatar
 
Reputacja: 1 MigdaelETher jest godny podziwuMigdaelETher jest godny podziwuMigdaelETher jest godny podziwuMigdaelETher jest godny podziwuMigdaelETher jest godny podziwuMigdaelETher jest godny podziwuMigdaelETher jest godny podziwuMigdaelETher jest godny podziwuMigdaelETher jest godny podziwuMigdaelETher jest godny podziwuMigdaelETher jest godny podziwu
Idąc wąskim chodniczkiem, w kierunku domu, usłyszała muzykę i gwar rozmów, dobiegające z za wysokiego, drewnianego ogrodzenia, otaczającego ogród należący do domku nr 29. Zapukała , pod drzwiami leżała słomiana wycieraczka z pretensjonalnym napisem "WITAMY", Es przydepnęła ją złośliwie, robiąc dziurę ostrym obcasem. Gdy drzwi się otworzyły Esperanza stanęła jak wryta. Prawie naga kobieta w typie "gorącej mamuski" zaprosiła ją do środka. Widząc, że gość nie za brdzo potrafi odnaleźć się w zaistniałej sytuaji, gospodyni ujęła ją pod rękę i prawie siłą wciągnęła o środka. Es nie protestowała, jeszcze przed godziną dała by sobie głowę uciąć, że już nic nie jest w stanie ją zdziwić, ale była w wielkim błędzie. Kobieta, trajkotała coś wesoło prowadząc ją za rękę w głąb domu, przeszły przez salon na tył domu. Wszędzie siedziały lub stały kobiety w strojah kąpielowych. Rozmawiały, żrtwoały popijając drinki z wysokich, kolrowych szklanek. Jednak kiedy je mijały, milkły na chwilę i rzucały zaiekawione spojrzenia w kierunku Es. Gdzie ja do cholery trafiłam, miałam iść na sąsiedzkie garden party, a najwyraźniej trafiłam do rezydencji Hugh Hefnera!, pomyślała. Gospodyni rozpoczęła prezentaję, latynoska ściskała kolejne wypielęgnowane dłonie z nienagannym manicurem. Jedna myśl nie dawała jej spokoju, skąd one o niej wiedziały i dlaczego zachowuję się tak jakby jej pojawienie się tu było najnormalniejszą rzeczą na świeie, wręcz zaplanowaną i oczekiwaną. Esperanza została bez ceremonialnie zaiągnięta do łazienki przez korpulentna, wesołą blondyneczke.

-No przebieraj się, czekamy na Ciebie dole!-ponagliła ją wychodząc.

Latynoska szybko zrzuiła ubranie i załozyła kostium, albo to co z założenia miało mnim być, trzy małe trójkąciki w różowe kwiaty psiflory, przysłoniły jej najbardziej intymne miejsa. Zeszła na dół, w salonie czekała już na nią Luiza z drinkiem.W basenie beztrosko pluskało się pięć kobiet, przerzucały się piłką plażową jak małe dziewczynki. Od kontemplowania tego nad wyraz malowniczego obrazka, oderwał ją zmysłowy, niski głos.

-W korporacji?- Es odstawiła kieliszek i pytająco spojrzała na dziewczynę.
 

Ostatnio edytowane przez MigdaelETher : 13-06-2007 o 18:52.
MigdaelETher jest offline