Idąc wąskim chodniczkiem, w kierunku domu, usłyszała muzykę i gwar rozmów, dobiegające z za wysokiego, drewnianego ogrodzenia, otaczającego ogród należący do domku nr 29. Zapukała , pod drzwiami leżała słomiana wycieraczka z pretensjonalnym napisem "WITAMY", Es przydepnęła ją złośliwie, robiąc dziurę ostrym obcasem. Gdy drzwi się otworzyły Esperanza stanęła jak wryta. Prawie naga kobieta w typie "gorącej mamuski" zaprosiła ją do środka. Widząc, że gość nie za brdzo potrafi odnaleźć się w zaistniałej sytuaji, gospodyni ujęła ją pod rękę i prawie siłą wciągnęła o środka. Es nie protestowała, jeszcze przed godziną dała by sobie głowę uciąć, że już nic nie jest w stanie ją zdziwić, ale była w wielkim błędzie. Kobieta, trajkotała coś wesoło prowadząc ją za rękę w głąb domu, przeszły przez salon na tył domu. Wszędzie siedziały lub stały kobiety w strojah kąpielowych. Rozmawiały, żrtwoały popijając drinki z wysokich, kolrowych szklanek. Jednak kiedy je mijały, milkły na chwilę i rzucały zaiekawione spojrzenia w kierunku Es. Gdzie ja do cholery trafiłam, miałam iść na sąsiedzkie garden party, a najwyraźniej trafiłam do rezydencji Hugh Hefnera!, pomyślała. Gospodyni rozpoczęła prezentaję, latynoska ściskała kolejne wypielęgnowane dłonie z nienagannym manicurem. Jedna myśl nie dawała jej spokoju, skąd one o niej wiedziały i dlaczego zachowuję się tak jakby jej pojawienie się tu było najnormalniejszą rzeczą na świeie, wręcz zaplanowaną i oczekiwaną. Esperanza została bez ceremonialnie zaiągnięta do łazienki przez korpulentna, wesołą blondyneczke.
-No przebieraj się, czekamy na Ciebie dole!-ponagliła ją wychodząc.
Latynoska szybko zrzuiła ubranie i załozyła kostium, albo to co z założenia miało mnim być, trzy małe trójkąciki w różowe kwiaty psiflory, przysłoniły jej najbardziej intymne miejsa. Zeszła na dół, w salonie czekała już na nią Luiza z drinkiem.W basenie beztrosko pluskało się pięć kobiet, przerzucały się piłką plażową jak małe dziewczynki. Od kontemplowania tego nad wyraz malowniczego obrazka, oderwał ją zmysłowy, niski głos.
-W korporacji?- Es odstawiła kieliszek i pytająco spojrzała na dziewczynę.
Ostatnio edytowane przez MigdaelETher : 13-06-2007 o 18:52.
|