- Oż ty mała... Syknął Bosch i ruszył szybko do przodu, aby przyłożyć Xandrze w twarz z otwartej ręki. Po takim ciosie każde dziecko powinno zbierać się z podłogi, o ile w ogóle zachowa przytomność. W końcu Oswald do ułomków nie należał.
Nieco zaniepokoił go też wydźwięk bełkotu dziecka. Był zbyt podobny do mamrotania kultystów, a po kontakcie z tym, dalej miał trudności ze stawianiem kolejnych kroków i czuł się jakby przebiegło po nim stado wołów.
__________________ Our sugar is Yours, friend. |