Randulf uwielbiał takich, co palcem nie kiwnęli, za to do zadawania pytań i wygłaszania mądrych uwag byli pierwsi. Jednak zamiast zmieszać pytającego z błotem ugryzł się w język i odpowiedział w miarę spokojnie.
- Ratowałem naszego malucha. - Pogłaskał gryfa po głowie. - A poza tym walczyłem z jakimś trzygłowym potworem i kultystami, którzy, jakimś dziwnym trafem uwili sobie gniazdko pod waszą wioską. Chcesz powiedzieć, że o tym nie wiedziałeś? A może jesteś jednym z ich wspólników? - Spojrzał z odrobiną podejrzliwości na Reimdara. - Jakoś nie widziałem, żebyś się rwał do pomocy w ich zwalczaniu... Może chociaż teraz tam zejdziesz i pomożesz sprzątać? |