Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 09-07-2017, 23:12   #69
Gormogon
 
Gormogon's Avatar
 
Reputacja: 1 Gormogon ma wspaniałą reputacjęGormogon ma wspaniałą reputacjęGormogon ma wspaniałą reputacjęGormogon ma wspaniałą reputacjęGormogon ma wspaniałą reputacjęGormogon ma wspaniałą reputacjęGormogon ma wspaniałą reputacjęGormogon ma wspaniałą reputacjęGormogon ma wspaniałą reputacjęGormogon ma wspaniałą reputacjęGormogon ma wspaniałą reputację
Tego dnia rano Marty Blake niezbyt miał pomysł jak zagospodarować od rana dzień, więc właściwie do spotkania z Dannym plątał się bez celu. Kumpel namówił go na wspólny mecz siatkówki, który okazał się być tym, na co od przyjazdu miał ochotę. Dzięki aktywności sportowej rozluźnił się nieco i nabrał wilczego apetytu. Podczas obiadu musiał roznosić talerze,
co nie podobało mu się w najmniejszym stopniu. Gdy wreszcie udało mu się zasiąść do stołu i zacząć pochłaniać wielkimi kęsami obiad pojawiła się ta dziewczyna. Z początku nie zwrócił na nią uwagi, lecz gdy tylko ostrze noża przecięło gardło belfra Marty'emu prawie się cofnęło. Wyglądało to zupełnie inaczej niż na filmach czy grach. Było bardziej... niepokojące. Chwilę zajęło mu zrozumienie otaczającej go sytuacji. Zerwał się na równe nogi i widząc biegnącą Kimberly krzyknął w jej kierunku.
- Wracaj, biegnij do kuchni - nie widząc jednak reakcji ruszył za nią biegiem.
Biegł najszybciej jak potrafił. Nie mógł pozwolić, by stała się jej jakakolwiek krzywda. Pragnął także pomóc Lulu, ale w przypadku gdyby musiał wybierać, którą z dziewczyn uratować to nie miałby problemu z tą decyzją. Kochał Hart, a MacKenzie była jedynie koleżanką. Wiedział, że potem musi jeszcze, wraz z obiema, dobiec do kuchni, gdzie pobiegli wszyscy. Albo że zacznie uciekać tam, gdzie po prostu będzie miał okazję.
 
__________________
„Wiele pięknych pań zapłacze jutro w Petersburgu!”
Gormogon jest offline