Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 10-07-2017, 06:21   #72
Czarna
 
Czarna's Avatar
 
Reputacja: 1 Czarna ma wspaniałą reputacjęCzarna ma wspaniałą reputacjęCzarna ma wspaniałą reputacjęCzarna ma wspaniałą reputacjęCzarna ma wspaniałą reputacjęCzarna ma wspaniałą reputacjęCzarna ma wspaniałą reputacjęCzarna ma wspaniałą reputacjęCzarna ma wspaniałą reputacjęCzarna ma wspaniałą reputacjęCzarna ma wspaniałą reputację
Posiłek pod chmurką okazał się ostatnim posiłkiem skazańców. Zaczęło się niewinnie - naga kurew biegnąca przez polanę. Sama, samotna i tak bezbronna, że chwytała bandę zjebów za serce. Bo jak takiej nie pomóc? Ciuchy straciła, godności pewnie nigdy nie miała... nic tylko brać i się opiekować, potem wsadzić do wyra i przerżnąć ile siły dała fabryka. W ramach podziękowań oczywiście. Za pomoc, dobroć i chuj tam wiedział co jeszcze.

Jakie więc było zaskoczenie Kai, gdy to nie laskę, a laska zaczęła rżnięcie. Gorąca, czerwona jucha trysnęła na trawę, osiadając gęstymi kroplami na zielonych źdźbłach... fascynujący widok. Równie hipnotyzujący, co charczenie tej starej, tępej suki i debila w sweterku z pomocy dla powodzian. Van Ophen czuła zazdrość. Od zawsze chciała to zrobił, od pierwszego dnia w tej pokurwionej szkole, a ta mała goła zdzira ją uprzedziła. Ale to nie był koniec niespodzianek.

Tłum neandertali, kojarzący się z tłuszczą idącą polować na czarownice - pierwotne, podstawowe i proste narzędzia. Służące do mordu. Na ludziach z obozu. Na nich... zostali zaatakowani, a to oznaczało tylko jedno.
Ręka sama powędrowała do kieszeni spodni, wyjmując twardy, podłużny kawałek stali, a do bulgotu umierających i krzyków kaszalotów dołączył dźwięczny klekot.
Prawo było jasne - mogli odpowiedzieć na atak, bronić swojego życia za cenę życia oponentów. Kaya nigdy nikogo nie zabiła, bo skończyłaby w pace, czego nie chciała, ale teraz...

Teraz, gdyby była facetem, w spodniach urósłby jej twardy, sztywny drąg. Zawsze chciała kogoś zabić. Zobaczyć jak to jest - patrzeć w uciekające z oczu życie i wiedzieć, że to dzięki niej. Pobiegła za resztą do jadalni, ale nie kuliła się w kącie. Przeszukiwała szafki, wywalała na podłogę szuflady. Broń. Noże, rury. Paliwo do kuchenek, łatwopalne gówna. Mogli legalnie łamać, ciąć, miażdżyć i palić. Gwiazda przyszła w tym roku wcześniej.

 
__________________
A God Damn Rat Pack

Everyone will come to my funeral,
To make sure that I stay dead.
Czarna jest offline