Andrew "Andy" Morrison - pogodny szturmowiec - Okey przepraszam szeryfie trochę mnie poniosło. Ciśnienie mi skoczyło przez ta całą sytuację i śmierć kolegi. Jakoś ubzdurało mi się, że jak jest pan na miejscu to już pan o wszystkim wie. - szturman zdołał nieco ochłonąć słysząc najpierw szeryfa a potem swojego szefa. Dopiero wtedy dotarło do niego jak bardzo zgapił sprawę. W końcu szeryfa nie było na miejscu ani przy pociągu ani w sklepie. A jak zobaczył jego mundur i odznakę jakoś od razu właśnie skojarzyło mu się, że musiał już o wszystkim wiedzieć. Przecież pociąg nie stał tak daleko od miasta a wystrzelone triplety dość odróżniały się na słuch od broni cywilnej czy myśliwskiej jaką głównie dotąd widział w tym miasteczku. Ale może za bardzo patrzył z własnej perspektywy. - Trochę u nas ciasno na pace ale jak chcesz to jeszcze cię zmieścimy Chris. - odezwał się do miejscowego stróża prawa machając dłonią w stronę pikupa. - Dzięki szefie. Trochę mnie chyba poniosło. Ale dzięki, że wyratował pan sprawę. - powiedział do Sloana gdy wracali do pikupa. Nie wiedział co właściwie powinien teraz powiedzieć ale wiedział, że szef załagodził i załatwił sprawę po jego wybuchu. Spojrzał na Skye ciekaw czy coś znalazła. Jak tak, to mieliby pretekst by włączyć się do pościgu i to z jakimś tropem.
__________________ MG pomaga chętniej tym Graczom którzy radzą sobie sami
Jeśli czytasz jakąś moją sesję i uważasz, że to coś dla Ciebie to daj znać na pw, zobaczymy co da się zrobić |