Ruszyła powoli, choć bez przesadnego ociągania się. Przyglądała się uważnie terenowi - niskie ogrodzenie, klasyczny hotel, a ruchu jakoś tak niewiele. Żadnych gości przewijających się po parku, dziesiątek samochodów... No może jest parking podziemny? Hm. Wątpliwe.
Martwiła się o swoje bagaże, nie lubiła pozostawiać własnych rzeczy w rękach innych. Wszystko chciała mieć pod kontrolą - moje więc ja powinnam za to odpowiadać.
Przyspieszyła kroku by dogonić zarządcę i powiedziała:
- Bardzo tu pusto. Czy będziemy obsługiwać jakąś większą grupę, która dopiero przybędzie? |