Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 12-07-2017, 08:12   #224
Hakon
 
Hakon's Avatar
 
Reputacja: 1 Hakon ma wspaniałą reputacjęHakon ma wspaniałą reputacjęHakon ma wspaniałą reputacjęHakon ma wspaniałą reputacjęHakon ma wspaniałą reputacjęHakon ma wspaniałą reputacjęHakon ma wspaniałą reputacjęHakon ma wspaniałą reputacjęHakon ma wspaniałą reputacjęHakon ma wspaniałą reputacjęHakon ma wspaniałą reputację
Po drugiej stronie słuchawki odezwał się męski głos.
- Cześć Michael. Co nie odbierasz komórki?- To był Luigi. Jeden z lepszych kierowców w tej części Stanów i zarazem częsty organizator wyścigów.
- No mniejsza o to. Za dwa dni szykuje się wyścig o grubszą kasę. Jakieś sześćdziesiąt tysiaków w puli. Piszesz się?- Mówił dość szybko.
- Gdzie ma się odbyć i na ile aut?- Zapytał Michael spokojnym, skupionym głosem.
- Ustalamy jeszcze dogodne miejsce, ale na Florydzie. Aut przewidujemy sześć czyli po dziesięć na wejście od kierowcy.- Przedstawił sytuację Luigi.
- Możesz na mnie liczyć. Daj znać kto się jeszcze zgłosił. Dzięki i pozdro.- W takich słowach nastąpiło zakończenie rozmowy.

Młody mag chwilę jeszcze siedział i w końcu wstał i zszedł na dół do warsztatu i podszedł do Rafaela i Klaudi.
- Za dwa dni mamy przejażdżkę. Ogarniemy chyba Czarną Perełkę.- Na te słowa twarze pracowników rozweseliły się. Gdy młody mag miał ruszyć do niebieskiego mustanga by zająć się naprawą lusterka usłyszał podjeżdżającego Billa na Ragnarze.

Po przywitaniu i przedstawieniu ludzi ruszyli bo biura i Bill wyjawił mu powód przyjazdu. Michael uśmiechnął się tylko.
- Nie ma problemu.- Wstał i ruszył do drzwi.
- Ian! Weź z motoru zapasowe koło i zrób z nim porządek. Od ręki jeśli łaska.- Wydał polecenie najmłodszemu członkowi zespołu. Młodziak od kilku miesięcy dorabiał sobie u Michaela i miał chęć i smykałkę do napraw.
- Chcesz się ogarnąć? Zjeść? Kąpiel?- Zaproponował wilkołakowi wracając do biura.



Kiedy Bill już był gotowy i wrócił do warsztatu zobaczył maga przy jednym z samochodów na podnośniku. Widać było, że jest zadowolony z roboty i gdy odwrócił się do wchodzącego wilkołaka usłyszeli dźwięk przychodzącego SMS-a do telefony wilkołaka.
- Koło masz już w motorze.- Rzucił Michael do wyciągającego komórkę Rozjemcy. Nie minęła dobra chwila gdy Swordich zawył i zwinął się z bólu gdy i jego komórka oznajmiła przyjście wiadomości tekstowej.
- No ja... Niech go szlag!- Bełkotał podczas walki z bólem. Klaudia doskoczyła do niego i objęła.
- Wszystko gra? Co Tobie?- Rzucała pytania i aż zdębiała gdy Michael wstał jak gdyby nigdy nic.
- Wszystko w porządku. Obiłem się tylko podczas ostatniej przejażdżki.- Dodał spokojnie z ciepłym uśmiechem na twarzy.
- Idę na chwilę do biura.- Oznajmił i ruszył do schodów.



Podjechał holownikiem na miejsce spotkania. Wysiadł i patrzył na limuzynę.
- Podoba ci się?- Usłyszał za plecami głos Mastersa. Władca Cieni podszedł i poklepał limuzynę po dachu. - Chcesz się przejechać?-
- Nie gustuję w czołgach.- Rzucił trzymający nerwy na wodzy mag.
Masters przedstawił szybko czego oczekiwał od Rozjemców.
- Kim oni są? Mamy się czegoś po nich spodziewać? Będą robili problemy?- Zapytał Swordich. - Jakaś zasadzka jest planowana czy coś skoro taki czołg mamy wziąć?- dodał po chwili.
- Czemu Pan nie wspomniał, że wypada być lepiej ubranym?- Michael spojrzał na siebie i Billa. Mag miał ciuchy które nie były zbyt świeże a do tego dzisiejsza praca w warsztacie nie pomogła w utrzymaniu czystości odzieży.

Michael usiadł za kierownicą i zaczął skanować pojazd w poszukiwaniu ukrytych usterek.
- A i tak przy okazji.- Zwrócił się do Mastersa otwierając okno i ruszając z piskiem opon nakierowując pojazd a w szczególności koła buksujące na spory placek piachu.
- Niezbyt miłe jest dzwonienie do mnie na komórkę wiedząc, że mam problem.- W tym momencie spod kół, które właśnie znalazły się na piachu poleciała chmara kurzu i drobniutkich kamyczków, które poleciały wprost w stojącego Mastersa.
Michael zastanawiał się czy znaczący wilkołak uzna to za przypadek czy nie. Miał to prawdę mówiąc gdzieś, chociaż może zrozumie, że Michael też umie się odgryźć i się go nie boi.
 
Hakon jest offline