Podbiegła do Jacka, sama sobie nie dowierzając.
Jakim cudem nogi poniosły ją z powrotem?
Wszystko w niej darło się by uciekała i zostawiła za sobą trójkę napastników i rannego...
Wróciła.
JAK TO SIĘ STAŁO?!?!?!
Instynkt zachowawczy Anniki wył niczym ranne zwierzę, gdy podświadomie oceniała sytuację: ~Szanse na przeżycie drastycznie spadły.
Trzech przeciwników przeciwko niej i rannemu – to się nie mogło udać. ~
Rzuciła okiem na uzbrojone sylwetki.
Wbrew sobie zanurkowała w wysoką zieleń i bez słowa ostrzeżenia szarpnęła dechę wbitą w w udo Jacka niemalże warcząc do chłopaka:
- Pasek. Broń...
Jeżeli Brooks zemdleje, będzie uzbrojona. Wiedziała, że jest dość szybka by jeszcze zdążyć odbiec i się ukryć.
Jeżeli Jack przetrzyma... tym będzie się martwić później...
Ostatnio edytowane przez corax : 12-07-2017 o 11:30.
|