Wcześniej
Bill naprawdę ledwo dał radę powstrzymać odruchy z czasów walk w bidulu i gdyby nie krzyki przodków którzy powstrzymali go pewno skorzystał by z tego że oponent sam zbliżył swoją twarz do jego i po prostu trzasnął by go z byka - Wiesz że każdy inny kto by mi coś takiego zrobił miałby właśnie złamany kinol? Chciałem cię traktować z szacunkiem jak Przodków żeby nie było że coś przed tobą ukrywam ! Nic nowego mi nie mówisz buduje sobie sojuszników ale chciałem żebyś wiedział. A przychodzę do ciebie bo nie wiem który szaman nasz jest! Gdzie w tym widzisz przepraszanie że żyje?! Bo zachowujesz się tak jakbyś właśnie tego oczekiwał - Krzyknął za staruchem który zgodnie z oczekiwaniami okazał się bezużyteczny. Obecnie
Bill obserwował całe zajście z boku kiedy już Masters odszedł młody wojownik podszedł do samochodu i spytał - Wszystko w porządku stary ? Musisz lepiej rozpoznać do kogo i kiedy startować z mordą- Poradził - A na twoje pytania ja mogę odpowiedzieć Oli choć no żebym nie musiał dwa razy powtarzać- Gdy już wszyscy byli gotowi słuchać wyjaśnił ściszonym głosem. - Będziemy przewozić wilkołaczyce z plemienia czerwonych Furii które spiskują przeciwko Alfie ale szef o tym wie to pewnie przygotował jakąś odpowiedz. Wolę jechać po za samochodem bo nasze plemienia się nie lubią do tego zaoszczędzę wam smrodu.
Ostatnio edytowane przez Brilchan : 12-07-2017 o 21:50.
|