Falvir van Sal
Falvir wysłuchał Maga z malejącą irytacją. Zadanie wydawało się proste, ale wiedział, że wszystkie zadania wydające się proste, w rzeczywistości są trudne. Trzeba przygotować się na wszelką ewentualność-pomyślał, a wychodząc, skinął Magowi głową. Stanął na zewnątrz i mruknął coś, ale z tego dało się zrozumieć tylko słowo "...Alchemika...", a po tych słowach ruszył do jednego ze sklepów. Miał zamiar przejrzeć oferty.
Falvir wszedł do sklepu Alchemika i rozejrzał się. To małe pomieszczenie zrobione było z drewna, a wewnątrz panował zaduch.
U na ścianach i suficie wisiały rozmaite suche i świeże zioła.
Naprzeciwko drzwi była lada ciągnąca się przez całą długość sklepiku, zaś za nią stał stary, łysawy zielarz z uśmiechem na ustach. Był lekko przygarbiony, a na nosie miał małe, okrągłe okulary. Ubrany był w białą koszulę, ciemnobrązową kamizelę i spodnie tego samego koloru.
-Co podać?-zapytał i wskazał ręką półki za nim, na których stały napoje różnego koloru we flakonikach o różnym kształcie. Stały tam mikstury w "buteleczkach" przypominających zwierzęta, krzyże, koła, prostokąty i wiele innych, a były w nich płyny o kolorach od białego, poprzez czerwone, niebieskie, zielone do czarnych.
-Miksturę leczącą i hmm... "doładowujących" energię.
-Leczenie 20 złotych, Energia 25 złotych-uśmiechnął się szeroko i postawił na blacie dwa napoje w kolorach niebieskim i czarnym. Wlane były w dwie fiolki o kształcie prostokąta o wysokości około 7 cm i szerokości około 5 cm. Patrząc z boku na flakonik, miał szerokość około 1 cm.
-Czyli w sumie 45 złotych. Drogo-syknął.
Mroczny Elf rzucił mu żądaną sumę i szybko schował mikstury do dwóch oddzielnych kieszeni płaszcza, a następnie wyszedł.
Ostatnio edytowane przez Alaron Elessedil : 16-06-2007 o 12:48.
|