Wolfgang trochę był nie wyspany. Całą noc miał dziwne sny. Nie dzielił się tym z kompanią bo i po co ich denerwować. Zastanawiał się tylko co zaplanowali na wczorajszym spotkaniu u Teugena. Długo nie musiał czekać na odpowiedź.
Podeszli do alkierza, który wskazał im karczmarz. Techler usiadł spokojnie i przyjrzał się wiedźmim wzrokiem jak i normalnie Radnemu Magiriusowi.
Ten przedstawił zwięzło co zaszło i o potrzebie pomocy z ich strony. Wolfgang przy słowach o rytuale i ofierze z człowieka zacisnął zęby i kiwnął głową na potwierdzenie swoich obaw. Sięgnął po kartkę przekazaną przez Radnego i przeczytał.
- A Pan zamierza być na rytuale? Czy odpuszcza?- Zadał pytanie gdy Radny zabierał się już do wyjścia.
Gdy Magirius wyszedł dał znać by wszyscy się pochylili i przeczytał na głos całą wiadomość. Nikt poza zebranymi w alkierzu nie mogli dosłyszeć choć zdania bo mag bardzo cicho czytał. Przekazał chętnym papier a na koniec schował w swojej torbie.
- Tą niejaką Etelką Hagen trzeba będzie się zainteresować w przyszłości.- Dodał rozglądając się wokół.
- Axel. Masz całkowitą rację. Trzeba znowu się rozdzielić i obserwować. Ja pójdę za Teugenem z kimś kto wie jak śledzić takiego osobnika.- Popatrzył na Szkiełko i Zinggera.
- Do rytuału potrzebują człowieka a do tego tyle co wiem także chętnych do brania w rytuale udziału. Gdyby nie potrzebował nikogo to nie ryzykował by aż tak. Ciekawi mnie czy ktoś jeszcze jak nasz Radny ma obawy.- Zamyślił się chwilę.
- Jedna osoba powinna być koło Magiriusa by szybko można było się z nim skontaktować.- Dodał po chwili.