W takim razie pytanie do MG o sprecyzowanie.
Ja zakładałem, że jak jest w stanie przetrwać wejście w atmosferę, a problem jedynie w lądowaniu, to musi posiadać jakąś zdolność lotów w atmosferze, to i musi mieć jakieś "hamulce".
Zresztą, nawet jak nie ma oryginalnych, ekstra do tego przystosowanych, można kombinować inaczej.
Na pewno ma:
* jakieś silniki manewrowe, ewentualnie nawet zdolny jest latać wstecz na nich.
* Ma silniki główne
Można zobaczyć, czy silniki manewrowe są, po odpowiednim podrasowaniu, na tyle silne, by wyhamować statek podczas zejścia.
Robiąc "wiraże" w powietrzu można też wytracić prędkość.
Albo, można wejść w atmosferę na "wstecznym".
Użyć silników manewrowych, by wprowadzić okręt w atmosferę w takiej pozycji, by leciał głównymi silnikami na przód.
Wtedy można je odpalić w odpowiednim momencie, by wyhamować okręt.
No i potem można sobie w CV wpisać zdolność parkowania tyłem
Woda zaś, dzięki swej mniejszej gęstości pozwala na lądowania z 6 - 8 razy większą prędkością niż lądowanie na stałym gruncie.
Do tego statek kosmiczny z swej natury jest wodoszczelny (po załataniu dziur).
I jeśli posiada gęstość mniejszą niż 1 tona na m3, to będzie pływał na wodzie.
A myślę, że można założyć, że posiada mniejszą gęstość. Tak myśląc o wolnych miejscach jak korytarze i magazyny itp. No i porównując do naszych morskich wojskowych pancerników które bywają gigantami ze stali i mimo to jakoś nie toną.
Jeśli więc statek by unosił się na ziemi, można by go wylądować w morzu i potem odholować do brzegu.