Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 13-07-2017, 21:30   #79
Ombrose
 
Ombrose's Avatar
 
Reputacja: 1 Ombrose ma wspaniałą reputacjęOmbrose ma wspaniałą reputacjęOmbrose ma wspaniałą reputacjęOmbrose ma wspaniałą reputacjęOmbrose ma wspaniałą reputacjęOmbrose ma wspaniałą reputacjęOmbrose ma wspaniałą reputacjęOmbrose ma wspaniałą reputacjęOmbrose ma wspaniałą reputacjęOmbrose ma wspaniałą reputacjęOmbrose ma wspaniałą reputację
Dean z wahaniem podszedł do okna ukazującego teren za kuchnią. Kurczowo trzymał w jednej dłoni torbę z jedzeniem, a w drugiej tasak. Wydawało się, że jest czysto. Żadnego ruchu za drzewami. Nic podejrzanego. Przynajmniej takie odniósł wrażenie. Bał się wychodzić na zewnątrz, jednak czy naprawdę mogli zostać w środku? Torturowanie wychowawczyni - bez względu na to, jak makabryczne nie było - zdawało się jedyną szansą. Pojedynczym momentem, który mogli wykorzystać, aby opuścić kuchnię. Jeżeli los będzie łaskawy - w sposób niepostrzeżony.

Główny plan, sklecony naprędce z Claire, stanowił jedyną nadzieję, jaką posiadał. Tak właściwie nie wszystko do końca rozumiał, ale ufał Lockhart. Po pierwsze, mieli wyjść tylnymi drzwiami na ścieżkę. Po drugie, podążyć w kierunku jeziora. Po trzecie, nie dać się zabić, ani złapać. Ostatni punkt był najważniejszy.

Co dalej, kiedy znajdą się przy jeziorze? Pamiętali, że ich koledzy wcześniej - zdawałoby się w innym milenium - wybrali się na wycieczkę kajakami. Dean i Claire zamierzali z nich skorzystać. Wywrócić do góry nogami, po czym pod ich osłoną płynąć wpław przez jezioro. Z jednej strony canoe miały zapewnić im ochronę przed ewentualnymi rzucanymi nożami, lub kamieniami. Z drugiej strony stanowić osłonę przed niepożądanymi spojrzeniami morderców. Ucieczka jeziorem wydawała się o tyle nęcąca, że ciężko było wyobrazić sobie obdartusów podążających za nimi wpław. Dean też czuł się w wodzie pewniej niż na lądzie.

Kiedy - jeśli - udałoby się wyjść na brzeg, możliwie najdalej od obozu, skorzystaliby z kompasu Claire. Chcieli dojść do domu ranczowego, którego ruiny widzieli wcześniej podczas wycieczki. Przy odrobinie szczęścia mordercy nie spodziewali się ich tam. Na dodatek Lockhart miała nadzieję znaleźć tam radioodbiornik. Szybko wytłumaczyła Deanowi, dlaczego uważa, że urządzenie może znajdować się w rozpadającej się ruderze i brzmiało to logicznie. Mimo to - a może właśnie dlatego - Holender nie zrozumiał.

Wzięli na bok Kim, Marty’ego i Jerry’ego, aby w kilku prostych słowach streścić im plan. Co prawda Hart nie potrafiła pływać, ale mogłaby przytrzymać się kajaka i z zamkniętymi oczami podążać za nimi. Wydawała się mądra i mogłaby pomóc Claire w obsłudze ewentualnej aparatury radiowej i kompasu. Jerry i Marty byli silnymi, wysportowanymi chłopakami, którzy mogliby pomóc w przypadku napotkania wrogów z maczetami. Dean miał nadzieję, że miłość do Kimberly doda im boskiej siły, która pozwoli im wszystkim przeżyć.

Po rozmowie z trójką znajomych chwycił mocno dłoń Claire i zacisnął dłoń na klamce. Za drzwiami znajdowało się przeznaczenie. Albo malujące się w szkarłatnych kolorach krwi… lub też - jak miał nadzieję - w nieco jaśniejszych, bardziej optymistycznych.

Otworzyli drzwi i zerwali się do biegu.
 
Ombrose jest offline