The wise woman said,
Once you're hardened in battle
There is no coming back
Spotkanie w Asgardzie
Skal ucieszyła się na samą myśl o powrocie na ziemię. Momentalnie wypchnęło jej to z głowy wspomnienie snu. Wyciągnęła rękę w kierunku jednookiego mężczyzny, widziała że ostatnio tak się robi.
-
Wystarczy Skal. - Powiedziała z uśmiechem. -
Zdradzi mi Pan co nieco?
-
Montujemy drugą grupę o… - najwyraźniej szukał właściwych słów -
...mniejszym potencjale destrukcji. Kogoś kogo można puścić bez obaw między ludzi.
Spojrzał na Thora.
-
Wy macie, że tak powiem rozmach… poza tym, nie możecie być pod ręką całą dobę. Macie własne sprawy jak ta z żołnierzami Melekitha.
Skal powstrzymała uśmiech. Słyszała o ludziach pracujących z Thorem… ta czarnoskóry mógł mieć trochę racji. Nie była tylko pewna o ile sama była mało destrukcyjna.
- Jeszcze jacyś Asgardczycy? - Spytała z zaciekawieniem.
- Nie, jesteś jedyna - odparł Fury - Ale na pewno poznasz wielu ciekawych ludzi.
Och! Spodziewała się wiele wiele więcej niż tylko ciekawego towarzystwa. Czuła, że czeka ją sporo dobrej zabawy.
Obóz
Specjalnie skorzystała z możliwości, dotarcia do obozu z resztą drużyny. Rzeczywiście nie byli Asgardczykami, ale w sumie swoich miała na co dzień, a tutaj! Nie mogła ukryć zachwytu widząc tą grupę pozornie zwykłych i nad wyraz egzotycznych osóbek. Opuściła transportowiec bez pośpiechu, patrząc gdzie udadzą się pozostali. Była zachwycona, jeden mężczyzna był nawet prawie równy z nią!
-
Ja jestem Skal. - Przestawiła się pozostałym i ruszyła za sierżantem.
Poprawiła Aodhm na plecach i wybrała jeden z pokoi. Ciasne pomieszczenie było dziwne, skromne. Nie to, że mieszkała w pałacach, ale pomieszczenia walkirii zawsze były dostosowane do ich rozmiarów. Zdjęła miecz z pleców i ułożyła go na łóżku a sama usiadła na podłodze i zaczęła cicho nucić jedną z chwalebnych pieśni. Po chwili przerwała, widząc błysk na ostrzu.
-
Niech walka się zacznie!