Ależ ja jestem spokojna,
Krucza, naprawdę
Fakt, trzeba było dopytać, jeśli czegoś nie wiedzieliście, pewnie nie zawsze wszystko ujmę w swoim grafomaństwie tak, jak należy, więc trzeba wiercić dziurę w brzuchu. Mam nadzieję tylko, że się nie gniewasz na mnie, że Twoja postać zginęła. Niestety, taki gatunek i taka sesja
Pip, kości zadecydowały, że Jack naprawdę fatalnie wpadł w tę pułapkę i już teraz mogę Ci powiedzieć, że właściwie nie miał szans, by z tego wyjść cało, no chyba, że naprawdę wymyśliłbyś coś totalnie świetnego (sama nawet nie wiem, co by to mogło być) - Annika przeżyłaby, gdyby po prostu go zostawiła i uciekła. Woleliście jednak walczyć, co skończyło się, jak się skończyło. Nie mówię, że walka z dzikusami nie jest możliwa, ale nie w takich okolicznościach jak Wasze. No i tak jak w przypadku
corax, mam nadzieję, że nie kryjesz do mnie urazy za tę śmierć Jacka
Ja naprawdę nie lubię zabijać BG, ale to horror