- Prowadź - powiedziała kulturystka. - Bagażu Panie nie mają?- zapytał Michael. - Mamy, młoda pokaż mu - skinęła ręką na jedną w różowej koszulce i szortach. Nagle rozległy się jej nozdrza, spojrzała na Billa - Umyłbyś się.
Chciała coś jeszcze powiedzieć, ale dziewczyna w białej sukience dotknęła jej ramienia. - Ruszajmy - powiedziała, miała niski, przyjemny głos.
Nie dało się powiedzieć, że przyszli nie zauważenia, większość mijanych facetów odwracał się za nimi i śledziło wzrokiem aż znikną. Do limuzyny dotarli bez problemów.
Tymczasem Michael ruszył za młodą Furią. Ta ciekawie się rozglądała po lotnisku. Jakby przyjechała na wakacje, a nie w ważnej, tajemniczej i złowieszczej sprawie. - Nie czuć, że skrywasz w sobie zwierzaka - zagadnęła dwuznacznie. - Słyszałam o tutejszych porządkach, kim jesteś?
Podeszli do taśmy z bagażami. - Ten, ten. Tamten, nie ten drugi. I tamte dwie. - Sprawnie namierzyła i nawigowała młodego maga podczas zdobywania toreb podróżnych.
Każda z toreb, sama w sobie nie była ciężka, ale cały zestaw był kurwesko ciężki. A młoda jakoś nie garnęła się do pomocy. Jak na złość, wózki na bagaż zrabowali wcześniej wychodzący pasażerowie i żadnego nie było w zasięgu wzroku. |