Wątek: Dwie drogi
Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 14-06-2007, 09:58   #107
denis
 
Reputacja: 1 denis jest godny podziwudenis jest godny podziwudenis jest godny podziwudenis jest godny podziwudenis jest godny podziwudenis jest godny podziwudenis jest godny podziwudenis jest godny podziwudenis jest godny podziwudenis jest godny podziwudenis jest godny podziwu
Pierwszą reakcja ludzi śpiących w kaplicy było zdenerwowanie , ze ktoś ich budzi ...jakiś krasnolud puścił soczysta wiąchę , jakieś małe dziecko rozpłakało się a kto inny wrzasnął "Cicho tam ludzie chcą spać " na to oburzył się kto inny ze nie tylko ludzie ...
Jednak po krótkiej chwili , przez barierę snu przebijała się informacja ...
Morderstwo ... ktoś w świątyni Sigmara dopuścił się zbrodni .
Powoli wszyscy podnosili głowy spoglądając ciekawie , jednak nikt nie podnosił się z miejsca . Zapewne każdy czekał aby sprawę zbadał kto inny ...

bezzębny nieznajomy , który domagał się kilku monet za swoje milczenie ... podniósł się na łokciu i z ponaglającym wzrokiem spojrzał na bohaterów ...
Wyciągnął do nic , pod kocem rękę ...i szeptem powiedział ..."teraz albo ...." zabrzmiało to jak groźba ...

W całej kaplicy narastał szum strachu i oburzenia ... jedna osoba wstała i ruszyła w stronę drzwi za którymi spali kapłani ... i zastukała .
Jakiś niziołek o mocno podejrzanym wyglądzie , zrzucił z siebie derkę i podszedł do trupa gnoma ... przykucnął i zaczął "badać " ciało ... zręczne palce wędrowały po ciele nieboszczyka ... nizołek zapewne szukał jakieś pamiątki po gnomie ...spojrzał na Gleina czujnymi oczami ...
" trzeba zawołać łowcę ... "powiedział podnosząc dłoń wyżej ...na palcach widać było krew i strzępami mięsni z wyskrobanej rany gnoma ...

Ktoś inny wstał i ciekawie zbliżył się do trupa i bohaterów ... nad wszystkim unosił się głośny płacz dziecka , który odbijając się od ścian świątyni nadawał się dziwny , niepokojący ...
Człowiek , który z początku delikatnie pukał do drzwi komnaty kapłanów ... zaczął walić coraz mocnej w drzwi ... jednak zza nich nie dochodził zapewne żaden dziwek ( trudno to było stwierdzić , głośny płacz dziecka , podniesione , zaniepokojone głosy i ogólny szum w wielkiej sami nie dawały szans na usłyszenie czegokolwiek ) , człowiek zaczął szarpać bezskutecznie za klamkę ...

Coraz więcej osób wstawało i ostrożnie podchodziło do posłania gnoma i bohaterów ( gnom "sąsiadował z posłaniami Gleina , Gastona i Annis ) ...
Jednak mimo ze tłumek wokół nich narastał , nikt oprócz niziołka nie odważył się podejść bliżej ...
Nizołek skończył "oględziny " ... to pewne ktoś go zasztyletował " powiedział z przekonaniem ... napewno jakiś chaosnik ..."

Słowa te na chwile spowodowały , ze w całej sali zapadła cisza , która po krótkiej chwili ponownie przerodziła się w kakofonie płaczu dziecka , szumu rozmów , kilka osób zaczęło się głośno modlić ....
 
denis jest offline