Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 17-07-2017, 21:21   #247
xeper
 
xeper's Avatar
 
Reputacja: 1 xeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputację
Czym prędzej wrócili do portu, gdzie ich towarzysze dotrzymywali towarzystwa wciąż obrażonej Fraulein Maitner.

- No i co kozi bobku? - zwróciła się opryskliwie do Wankera. - Głupio ci teraz, żeś mnie o zmowę podejrzewał? Prawdę mówiłam. Tak jak wtedy, gdym powiedziała, że się nigdzie z wami nie wybieram! Umowe z Mossbauerem miałam na dowiezienie was w całości do Pfeildorfu, a nie niańczenie dalej. Z niej się wywiązałam i basta! - splunęła pod nogi szczurołapa i ze stęknięciem podniosła swój podróżny kufer. Potem dysząc ruszyła wzdłuż nabrzeża, w kierunku przeciwnym do bram miasta.

*

Odnalezienie Jeleniego Susa okazało się łatwe. Gospoda była powszechnie znana i mieszczanie bez problemów skierowali awanturników we właściwe miejsce. Wypytywanie wewnątrz o mężczyznę pokroju Aldebrandta nie przyniosło rezultatów - najwyraźniej nie zatrzymywał się w tej gospodzie. Można było mniemać, że mieszka gdzieś w mieście we własnym lokum lub coś podnajmuje.

*

Dobrą chwilę przed wyznaczoną godziną spotkania, bohaterowie obstawili okolice gospody, lustrując uliczki i obserwując kręcących się tam ludzi. Uwagę Elmera i Santiago, którzy razem siedzieli za beczkami stojącymi w zaułku znajdującym się na tyłach karczmy, przyciągnął wolno idący mężczyzna. Ów rozglądał się na boki, jakby czegoś szukając. Przystawał, spoglądał to w prawo, to w lewo, pogwizdując. Zadzierał głowę, drapiąc się w kark i udając, że ogląda wrony, które siedziały na okapach dachów.

Gdy znalazł się w pobliżu rogu Jeleniego Susa, podszedł do ściany. Z kieszeni wyciągnął kawałek węgla i na tynku, na wysokości oczu nagryzmolił niewielki okrągły symbol. Gdy to zrobił, z rękami w kieszeniach, gwiżdżąc pod nosem i powłócząc nogami, jak gdyby nigdy nic ruszył dalej.
 
xeper jest offline