Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 17-07-2017, 22:52   #9
Noraku
 
Noraku's Avatar
 
Reputacja: 1 Noraku ma wspaniałą reputacjęNoraku ma wspaniałą reputacjęNoraku ma wspaniałą reputacjęNoraku ma wspaniałą reputacjęNoraku ma wspaniałą reputacjęNoraku ma wspaniałą reputacjęNoraku ma wspaniałą reputacjęNoraku ma wspaniałą reputacjęNoraku ma wspaniałą reputacjęNoraku ma wspaniałą reputacjęNoraku ma wspaniałą reputację
https://www.youtube.com/watch?v=v2AC41dglnM

Muzyka zawsze pomagała mu się odstresować. Zwłaszcza ta „bezsensowna łomotanina i kakofonia” jak to mawiał jego staruszek. Tak też było tym razem, zwłaszcza że utwór niezwykle wpasowywał się w podróż transportowcem w nieznane. Tym razem nie było jednak śmiechów, niewybrednych koszarowych żartów i przemyconej whiskey pod okiem starszych rangom oficerów. Teraz był tylko odgłos wirnika, muzyka w uszach i mnóstwo postaci bez najmniejszego pojęcia gdzie ich zabierają. Dłonie kurczowo zacisnęły się na worku podróżnym. Był lekko mówiąc poirytowany. Nie zdążył nawet wrócić na ojczystą ziemię, odwiedzić staruszka i grób matki a już wzywano go z powrotem. Dodatkowo nie mówiąc nic o przydziale ani celu podróży. Podając tylko jakąś nic nie znaczącą nazwę. Cholerni biurokraci, ale cóż Wujaszek wzywał, a Yosemitemu Samowi się nie odmawia.

Ciężkie wojskowe buty zeskoczyły z platformy na piach. Dłoń osłoniła oczy przed ostrym słońcem pozwalając się rozejrzeć. Koszary. I to dopiero w budowie. Czuł się jak gdyby cofnął się sześć lat w przeszłość. Nawet sierżant był stereotypowy do bólu, ale w życiu poznał wielu sierżantów i wiedział, że w tym akurat przypadku stereotypy nie uciekają daleko od prawdy. A może to sami drylowi próbują dopasować się do stereotypu, żeby nie sprawić zawodu kotom? Choinka ich tam wie. Olbrzym w wojskowych ciuchach rozluźnił się gdy starszy oficer odszedł. W końcu od tego była musztra by reagował automatycznie, nie myśląc nawet o tym co robił. Teraz dopiero mógł się rozluźnić. Również podszedł do opancerzonego mężczyzny. Przyglądał się mu przez całą podróż i nie dziwota. W końcu ich pierwsze spotkanie odbyło się w niezbyt przyjemnych okolicznościach. Cieszył się, że będzie jednak obok tego jegomościa a nie naprzeciw. Uścisnął prawicę zastanawiając się przez ułamek sekundy czy jego dłoń to wytrzyma.
- David, z 75 pułku Rangersów – odpowiedział formalnie. – My już mieliśmy przyjemność się poznać, mam nadzieje, że nie masz urazy?

- Co do projektu też wiem niewiele. Rangersi nie zadają pytań, tylko wykonują zadania. Zawsze. Patrząc jednak na stan tego obozu to czeka nas ciekawa wyprawka. Już czuje ten zbliżający się ból pleców od czołgania się pod zasiekami. Tylko nie wiem czy wszyscy dadzą radę wytrzymać taki trud – powiedział wymownie wskazując na oddalającą się nastolatkę. Ekipa zresztą była bardzo nietypowa, ale nie on miał zadawać pytania. Z tego co wiedział o Shield to nie warto było, bo jedyne co się dowiesz to, że nie masz odpowiedniego poziomu dostępu.

Do pokoju właściwie tylko zerknął. Było ich mniej niż pokoi wiec nie spodziewał się towarzystwa. Mimo to wybrał ten z numerem szóstym na obramowaniu. Nie wiedział dlaczego tak ciągnęło go do tej cyfry. Szybko też wypakował cały swój dobytek układając go na półkach i szafkach niemalże pod linijkę. Starych nawyków nawet lata niewoli nie wyplenią. A skoro o tym już mowa to poczuł, że czas spróbować czy tutejszy kucharz potrafi przygotować coś zjadliwszego niż piaskowa papka.
 
__________________
you will never walk alone
Noraku jest offline