Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 18-07-2017, 11:15   #248
Gob1in
 
Gob1in's Avatar
 
Reputacja: 1 Gob1in ma wspaniałą reputacjęGob1in ma wspaniałą reputacjęGob1in ma wspaniałą reputacjęGob1in ma wspaniałą reputacjęGob1in ma wspaniałą reputacjęGob1in ma wspaniałą reputacjęGob1in ma wspaniałą reputacjęGob1in ma wspaniałą reputacjęGob1in ma wspaniałą reputacjęGob1in ma wspaniałą reputacjęGob1in ma wspaniałą reputację
W czasie, gdy połowa z nich ostrożnie sprawdzała miejsce kontaktu ze zleceniodawcą, druga - w której znalazł się również Santiago, miała zaszczyt i obowiązek dotrzymać towarzystwa pannie Meitner. Trzeba rzec jasno, że z takiego podziału zadań Estalijczyk był rad niezmiernie.

Jeszcze milej czas mogliby spędzić, gdyby wspomniana dziewoja nie byłaby nadąsana, a wręcz obrażona żądaniem poczekania na wynik spotkania z Mossbauerem, ale Santiago był pewien, że przez towarzyszy przemawiała jedynie troska o pannę Meitner. Wszak w czasie wyprawy spotkały ich różne nieprzyjemne sytuacje związane z celem ich misji - nie można było dopuścić, by to samo przydarzyło się tak cudownej istocie, jak Fraulein Meitner.

Niestety próby zabawiania Karelii nie poprawiły jej nastroju, czego wyrazem były niewybredne słowa, jakimi przywitała dzielnego Bodo. Santiago był pod wrażeniem, jak ta dziewczyna pięknie rzucała wyzwiskami.
- Maravilhosa... - czemuż nie spotkał wcześniej tak wspaniałej istoty?

Niestety chwilę później okazało się, że ich drogi muszą się rozejść, co oczarowany Karelią Estalijczyk przeżył nad wyraz boleśnie. Poczucie obowiązku jednak zwyciężyło i powstrzymał się przed towarzyszeniem pannie Meitner. Wzdychał jednak często i śledził wzrokiem oddalającą się zgrabną postać, nie mogąc skupić się na czymkolwiek innym.

Szczęściem ruszyli na spotkanie z Mossbauerem i mógł zająć myśli czymś jeszcze. Gdy zauważył podejrzanego osobnika smarującego jakiś tajemny symbol na murze powróciła czujność i przebiegłość poszukiwacza przygód.

- Trzeba dobrze zapamiętać ten znak. - Szepnął do Elmera. - I zamazać go. - Skinął w kierunku muru, na którym widniał symbol. - Pewnie oznaczył miejsce, gdzie mają czekać jego kamraci, gdy będziemy wychodzić ze spotkania. - Wyjaśnił.

Gdy tylko tajemnicza postać się oddaliła podszedł do muru, przyjrzał się uważnie śladom węgla, po czym zebrawszy garść piachu z uliczki roztarł symbol na ścianie tak, aby nie był do rozpoznania. Postanowił również obejść okoliczne zaułki i poszukać tego znaku w innych miejscach. Tam także miał zamiar je dyskretnie usunąć.
 
__________________
I used to be an adventurer like you, but then I took an arrow to the knee...
Gob1in jest offline