Wzmianka o możliwości „zarażenia się” tym czymś mocno rozśmieszyła Gleina, miał ochotę wybuchnąć gorzkim śmiechem ale chwila nie była stosowna więc nie przerwał pracy.
Gaston zgłosił morderstwo-znakomicie, tak należało postąpić. Teraz był to zwykły trup który ewentualnie mógł pójść na ich konto, ostatecznie jednak nie zostaną oskarżeni o czczenie chaosu więc mają dużo bardziej czyste konto.
Rufus mordował bez żadnych skrupułów i nikt się tym nie przejmował za to obawiano się kultystów chaosu. I to panicznie.
Cóż: nic nowego.
Dla szantażysty Glein rzucił wszystkie srebrne monety z sakiewki gnoma. Złoto przyda się na opłacenie pogrzebu dla gnoma. Przynajmniej tyle mógł zrobić dla umarłego.
Po chwili zwrócił wzrok w stronę drzwi. Wpatrywał się w beznadziejną walkę z klamką. Miał bardzo złe przeczucia. -Zostawcie te drzwi. Poczekajcie na tego łowcę.
Przynajmniej na tyle przyda się ten furiat.
__________________ Arriving somewhere but not here |