Jako ostatni przybył krasnolud (a może to jednak człowiek?). Lekko przygarbiona brodata postać Garulfa wcisnęła się przez próg pokoju taszcząc za sobą spory plecak.
Przez chwilę łypał niespokojnie od jednego osobnika do drugiego, zachodząc w głowę o co tu właściwie chodzi. Wreszcie opadł na najbliższym krześle i wyjął swoje manele. Pergamin, pióro i kałamarz. Bez słowa zaczął pisać i dopiero po pewnym czasie zdał sobie sprawę, że się na niego patrzą. Zaraz zmiął kartkę i schował ją do kieszeni, którejś z wielu w jego obszernym płaszczu. - A ja jestem Garulf, miło was poznać - rzekł bez zająknięcia - Badacz nauki, ekplorator niewyeksplorowanego, pasjonat ciekawostek i zjadacz owsianych ciastek. Rozumiem, że o to nam chodzi - w końcu wyjął swój kawałek mapy i z zainteresowaniem analizował interakcję. |