Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 19-07-2017, 19:32   #85
Asuryan
 
Reputacja: 1 Asuryan ma wspaniałą reputacjęAsuryan ma wspaniałą reputacjęAsuryan ma wspaniałą reputacjęAsuryan ma wspaniałą reputacjęAsuryan ma wspaniałą reputacjęAsuryan ma wspaniałą reputacjęAsuryan ma wspaniałą reputacjęAsuryan ma wspaniałą reputacjęAsuryan ma wspaniałą reputacjęAsuryan ma wspaniałą reputacjęAsuryan ma wspaniałą reputację
Akuma i świątynia wiedzy
Pracownik karczmy był skory do odpowiadania na głupie pytania, więc był najlepszym źródłem informacji. Kiedy tylko zobaczył czarnowłosego, podszedł do niego i wyciągnął rękę na znak, żeby go też poczęstowano fajką.
-Jest jakiś sposób na zdobycie mocy w tym świecie? Albo są jakieś słowa mocy, które za samo powiedzenie dają jakiś efekt? - zaczął bez zbędnego przedłużania
Barma wyciągnął paczkę papierosów nieznanej marki i poczęstował białowłosego.
- Mocy? Zapewne nie jeden. Tylko to nie jest spacerek. Najprostszym byłyby zaklęte obiekty lub artefakty. Co się wiąże z przeszukaniem ruin lub jakąś większą instancją. Tylko działa to trochę w ciemno, nigdy nie wiesz co trafisz chyba że kupisz lub znajdziesz konkretne informacje. No i wiadomo moc ogranicza się do obiektu. - powiedział wypuszczając obłok dymu, doświadczony palacz. - Są jeszcze magiczne zwoje, amulety, mikstury zwiększające potencjał. Ale wszystko kosztuje. - zaciągnął się zyskując chwilę na zastanowienie - Drugim sposobem są tak zwane Boskie próby. Wiążą się z tym pewne problemy. - wypuścił obłok i zaczął pokazywać po kolei palce - Znaleźć boga. Pokonać go lub podjąć się jego próby. Przejść próbę nie umierając. Niby najłatwiej jest złożyć ofiarę bogu i dostać jego błogosławieństwo. Działa to jednak okresowo, z tego co słyszałem i nie daje zbyt wiele. Trzecim sposobem byłoby zapewne mentorstwo, ale jest dość czasochłonne no i mentor musi uznać, że jesteś godzien uzyskać jego moc i wiedzę. Z tym też bywa różnie. Najbardziej popularne to style walki, umiejętności posługiwania orężem i umiejętności wytwórcze. Jest jeszcze tresura bestii, kontrakty z demonami i duchami, oraz domieszkowanie krwi. Z ostatniego wiem najmniej. Wygląda na to że można w pewien sposób uzyskać krew innej rasy, nie wiem jednak jak. No może poza wampiryzmem i lykantropią. Więc jak widzisz możliwości jest sporo.
Chłopak wziął od niego papierosa. Kiedy ten prowadził wykład, Akuma odpalił go, od przystawionego żarzącego się palc. Przy okazji analizował i zapamiętywał wszystko co Lion powiedział. Z tego co mówił, to wychodzi na to, że w tym świecie istnieją artefakty. Cicho prychnął.
Typowy klasyk RPG’a… -Pomyślał po czym słuchał dalej. Najpopularniejsze najwidoczniej okazują się style walki i stosowanie oręża. Czyli nic nadzwyczajnego. Może i jednak jego pozycja nie jest taka przegrana na start? Zaciekawiło go też mieszanie krwi. O tych całych próbach boga już Akuma nie myślał, bo wiedział, ze to strata czasu. Cały czas myślami był przy tej całej wymianie krwi. Prawdopodobnie polegało to na jakiejś synchronizacji DNA. Pewnie przy pomocy jakiegoś specjalnego rytuały, bo medycyna na pewno nie była aż tak rozwinięta jak w jego świecie.
-A znasz może jakiś ludzi bogatych w wiedzę herbalizmu? Chcę wymieniać informację na temat roślin i ich nazw. Najlepiej jakiś alchemików albo zielarka.
- Wymiana informacji ze swojego świata? Od razu powiem, że to raczej strata czasu. Tutejsze... może z innej beczki. Dasz pewnie radę znaleźć zioła podobne co w twoim świecie i o podobnym działaniu. Zakładam jednak że te tutejsze są bardziej popularne i silniejsze. Ba. Widziałem na własne oczy... co potrafią zdziałać. Sam pewnie będziesz zaskoczony. Niestety nie znam za bardzo tutejszych okolic. W Lofar polecił bym Marikę. W Rockviel Meru lub Echuu. Tutaj pewnie znajdziesz zielarza w gdzieś między budynkami, ewentualnie w Świątyni wiedzy na górnym dziedzińcu, kogoś kto się para alchemią. Największą wiedzę zdają się mieć jednak elfy, ale jest problem z dostępem do nich.
Chłopak kiwnął głową i zapamiętał imiona oraz miasta. Dzięki temu jak będzie w tym mieście, będzie mógł odszukać te osoby i zdobyć wiedzę od nich.
-No dobra. Czyli instancje, aby zdobyć jakiś artefakt wydają się “najbardziej popularnym” sposobem na zdobycie jakiś cech… Nie chciałbyś pójść ze mną do tej całej świątyni? Skoro mieszkasz tutaj, to powinni Ciebie znać, dzięki temu łatwiej zdobędę wiedzę o ziołach. Nawet podstawy mi się przydadzą.
- Luz. Jak nie chcesz dołączyć do magów, to większym problemów mieć nie będziesz. Do świątyni wiedzy jest wolny wstęp, taka akademia magiczna. Ja jestem zajęty, muszę przygotować się do podróży,
-Nah, magowie mnie nie interesują. W ogóle nawet nie mam zdolności do bycia magiem. Dorba, to przekaż reszcie, ze w razie czego jestem w świątyni wiedzy, a staruszkowi powiedź, że później przyjdę odpracować za jedzenie. To w która stronę?- po tym jak uzyskał od Liona kierunek, Akuma ruszył w stornę światyni gotowy na nową wiedzę, która może mu się rpzydać w tym świecie.
Świątynia wiedzy wyglądała jak kaplica. Dachy w kształcie kopuł i rozmach wielkości. Do tego magicznie powiększone wnętrze. Wszędzie krzątała się mnóstwo osób w długich płaszczach z kapturami zapewne tutejsi adepci. W większości ludzie, ale znalazły się także i elfy czy kocio uche.
Kocio uche… Chłopak niemalże ślinił się na ich widok, ale opamiętywał się i przypominał sobie, ze przyszeł tutaj w konkretnym celu. Podszedł do pierwszej lepszej adeptki i uśmeichajac się zapytał o dział z księgami alchemicznymi, bądź zielarskimi.
Został pokierowany ku schodom do piwnicy. Tam miał rzekomo znaleźć Sofię - bibliotekarkę. (zdjęcie DP)
Kobieta siedziała przy biurku zawalonym książkami, zaczytana w jedną z nich. Nad jej głową wisiała magiczna kula światła.
Całkiem przydatne to. światełko. Ciekawe czy moja ładowarka naładuje się przy tym
Pomyślał chłopak, przy czym wyjął wspomnianą ładowarkę słoneczną. Podszedł do Sofii starając sie jak najbardziej ukryć ładowarkę ale tak, żeby odbierała światło z kulii światła.
-Cześć, ty musisz być Sofia. Mam prośbę, mogłabyś mi pokazać wszystkie ksiązki jakie macie z następujących dziedzin: alchemia, zielarstwo, katalog roślin oraz medycyna zielarska? Zakres poziomu obojętny.
- Proszę chwile zaczekać. Szukam czegoś ważnego. O jest! - zaskoczona znaleziskiem zaczęła czytać na głos o jakimś mechanizmie zabezpieczającym.
W pomieszczeniu byli tylko we dwójkę.
Po przeczytaniu i podsumowaniu wszystkiego prostym “tak, to wszystko”, wstała, wskazała miejsce dla Akumy a sam udala się w poszukiwaniu książek.
Książki:
Warzenie mikstur i znaczenie ich siły. - Traktat alchemiczny <Alchemia 1>
Zioła łąk i pastwisk. \
Zioła lasów. } <Ziołoznawstwo 1>
Zioła wodne. /
Zioła wyższej szlachetności <Rozszerza wiedzę o ziołach o Zioła Specjalne>
Mikstury medyczne - Leksykon - <Pierwsza pomoc 1*> // trochę naciagane bo to tylko mikstury
Komponenty zwierzęce jako suplementy alchemiczne - Traktat alchemiczny <Alchemia 2>
Łowiectwo dla wieśniaków. Podstawy polować i porządku zdobyczy. - <Łowiecto 1 / Pozyskiwanie materiałów 1>

Po zniesieniu stosu książek sofia zapytała.
- Raporty, zbiory baśni i wszelkie zapiski o ziołach specjalnych też przynieść? “Zioła wyższej szlachetności”, to książka dobra na wstęp, ale uszczuplona pod względem zawartości. Uprzedzę, że jako nie-adept nie wolno ci wynosić stąd żadnych książek.
-Hai, hai. Poproszę też o te raporty. Mogą być też legendy na temat zielarstwa. Nic nie bede wynosił, wystarczy mi to raz przeczytać. Macie też jakieś materiały szkodliwe? Mam na myśli ksiażki o truciznach.-odpowiedział po czym wziął pierwsza z góry książkę, a dokładnie “Warzenie mikstur i znaczenie ich siły-Traktat alchemiczny” i zaczął czytać co tam napisali. Chciał jak najwiecej przeczytać teog dnia jeszcze, aby móc jutro wykorzystać co nie co.
- Produkcja trucizn poza zapotrzebowaniem wojskowym i gildyjnym jest nielegalna. Mamy gdzieś wykaz roślin szkodliwych, zaraz przyniosę z resztą materiałów.
-Ale wiesz… Trzeba poznać wroga, aby umieć zwalczać to, prawda?
Przed rozpoczęciem pierwszej księgi, Akuma uważnie przyjrzał się zalegającemu stosowi ksiąg. Sporo materiału. 3... nie 5 dni wertowania, co najmniej. Do tego potrzeba by przekuć zdobytą wiedzę w doświadczenie. Tydzień, licząc warunki tego świata. Zapewne nie mają tutaj elektryczności, a akuma sam pozbawiony jest energii magicznej. Do tego kwestie zameldowania. Trzeba zakasać rękawy i wziąć się do roboty.

[quote]Alchemia była podobna do gotowania. Przynajmniej z tego co się Akumie wydawało. Po kolei przygotowanie materiałów - wliczając w to ich suszenie, mielenie, kruszenie wytwarzanie. Oprządek przyrządów, czyli całej aparatury: moździerz, ampułki, flakoniki, tuby, lejki i szklane spirale. Później, zależnie od wybranej mikstury i sposobu jej przyrządzenia. Gotowanie, odsączanie, wytrącanie osadów, wrzenie i skraplanie, chłodzenie, mieszanie i katalizacja. Z opisu wszystko wydawało się proste, ale w grę wchodzą takie sprawy jak dobór ilości, stężenia, utrzymywanie temperatury pozbywanie się zanieczyszczeń. Trochę jak majsterkowanie, przynajmniej dopóki substancje nie są reaktywne i nie powodują wybuchów.
To tyle ile chodzi z ogólnego opisu. Sporo w nim było jeszcze metod działania i dobrych zwyczajów ale nie ma co się rozpisywać. To co jest najważniejsze w alchemii to materiały, stąd to właśnie one stanowią najobszerniejszy zbiór materiału. Zioła zwykłe, specjalne, suplementy zwierzęcy, do tego jeszcze dochodzą materiały nieorganiczne jak złoża surowców.
Co można uzyskać za pomocą alchemii? Głównie mikstury na bazie alkoholu i zawartości zwanej roztworem, podstawą alchemiczną, czyli inaczej mieszaniną składników. Do tego są jeszcze proszki, które działają najszybciej, smary osadzane na ciało lub, i głównie, na broń. I parę innych ciekawych bajerów.
Wraz z czytaniem zbioru ziół, do tabletu akumy zostawały dodawane kolejne wpisy w dziale materiały i kilka w dziale instruckje/schematy - z podstawowymi przepisami znalezionymi w książkach.[/qoute]

Może jednak trochę przesadziłem… Trochę sporo tego… Gdyby nie moja idealna pamięć to pewnie bym zrobił zdjęcia tabletem. Fajnie, że ta aplikacja wszystko zapisuje. Może się kiedyś przyda
Spojrzał jeszcze w kierunku Sophie i powiedział do niej.
-Macie może tutaj w okolicy jakiegoś alchemika, zielarza bądź coś w ten deseń? Tak, abym mógł konsultować swoją obecnie zdobytą wiedzę.
- Zielarz jest na dolnym dziedzińcu, ale świątynia jest pod tym względem samowystarczalna. Są tutaj adepci obeznani z podstawami alchemii. Poza tym profesor Herbia prowadzi zajęcia w tym kierunku. Gdybyś był adeptem, miałbyś do tego prosty dostęp. Hebia jest dobrą kobietą, może jak z nią porozmawiasz udzieli ci prywatnych lekcji.
Hebia… Trzeba będzie do niej podskoczyć kiedy skończy czytać dzisiejszy materiał. Od razu będzie mógł wtedy podpytać się niektórych rzeczy.
-Gdzie ją znajdę? I w ogóle o co chodzi z adeptami? To jakaś elita? Czy też każdy może stać się adeptem?
- Profesor herba może być znaleziona w swoim gabinecie, pracowni alchemicznej i magicznej, w którejś z aul wykładowych lub w pałacu. Zapracowana z niej kobieta, zdaje się że niedługo ma wyruszyć z jakimś zadaniem. Adepci to inaczej uczniowie. Aby zostać adeptem świątnie wiedzy trzeba wykazać chęć nauki magi oraz mieć ku temu potencjał magiczny.
-Nah, tylko magia? Szkoda… - odpowiedział jej i wrócił do czytania ksiązek. Po zakończeniu dzisiejszej partii do przeczytania, udał się w poszukiwaniu Herbii.
Nie było to łatwe zadanie, zważywszy na labirynt jaki stanowiła świątynia wiedzy.
W końcu jednak pytając o drogę i bładząc wedle wskazówek dotarł na pietro jednej z wież. O dziwo wierza nie wygladaa jakby przyłączone było do niej jakieś pokoje, ale wewnątrz znajdowały się drzwi. Pukając niepewnie do tych oznaczonych imieniem Profesor Herbii, otworzył je i ku zaskoczeniu wewnątrz był całkiem obszerny pokój.
- Proszę.- rzekł kobiecy głos zza oparów dymu. - Tylko szybko zamknij drzwi bo pomyślą że coś się pali.
Tak jak pani profesor powiedziała, Kei szybko zamknął za sobą drzwi, po czym wszedł w głąb pokoju.
-Mam do Pani sprawę. Nie jestem tam żadnym adeptem, ale jestem zainteresowany zgłebianiem alchemiii. Czy mogłaby Pani zostać moim nauczycielem?- tak wprost i bez ogródek, po co kombinować? Skoro jest “miła” to nie powinno być problemu, a im szybciej zaczną tym lepiej.
- Nie lubisz się kłopotać z wyjaśnieniami co? - odrzekła z lekkim uśmiechem. - Faktycznie nie ma zakazu nauczania ani udostępniania wiedzy osobą z zewnątrz. Jednak istnieje drobny problem w kwestii korzystania z zasobów świątyni. Do tego trzeba być adeptem. Nie znaczy jednak że nauka musi odbywać się stricte w świątyni wiedzy.
Sprawa wygląda następująco. Mógłbyś korzystać z mojej prywatnej pracowni, ale tylko wtedy gdy ja jestem dostępna. To moglibyśmy uznać za podstawy nauki, później zdobytą wiedzę trzeba by było przelać w doświadczenie. Czyli druga pracownia, najpewniej na dolnym dziedzińcu u alchemika. Aż dziw że nie zawitałeś tam w pierwszej kolejności. No nic, porozmawiam z nią za ciebie. Pytanie pozostaje jednak z goła inne. Co ja będę z tego miała? - zapytała przelewając jakiś fioletowy napar przez ścierkę.
Po nodze Akumy przepełz biały wąż. Jakby się rozejrzeć po pomieszczeniu, było ich kilka.
Wąż biały? O nie, zaraz pewnie Orochimaru wyskoczy na niego i będzie chciał posiąść jego młode ciało! Akuma w końcu był wysportowany, więc nic dziwnego… Moment, przecież to nie jest świat Naruto. Białe węże są tam rzadkością, natomiast w jego świecie to jest tylko legenda. Najwidoczniej tutaj to nie aż taką legendę. Wzruszył ramionami na jego widok i po prostu stał nieruchomo. Nie chciał robić żadnych ruchów, aby nie wystarczyć gada.
-Co będziesz z tego miała… Możliwość udowodnienia, że osoba beż żadnych talentów magicznych może zostać największym alchemikiem na świecie? No i młodego, przystojnego chłopaka na posyłki. Co do zasobów ziół, mogłabyś też m wskazać gdzie najwięcej będe mógł zebrać dane zioła, to pójdę tam i pozbieram. Trochę już przyswoiłem wiedzy z tego świata, więc nie będzie dla mnie aż takim wielkim problemem. Do tego przeczytałem już książki takie jak “Zioła łąk i pastwisk”, “Zioła lasów”, “Zioła wodne” i “Zioła wyższej szlachetności”. Zgaduję, ze to podstawowe ksiązki, ale chyba dzięki ich wiedzy potrafię już rozróżnic najbardziej pospolite zielska.
- Kuszące. Dorzucisz do tego stworzone przez siebie mikstury, za połowę ceny i jesteśmy umówieni. - Stwierdziwszy z uśmiechem odłożyła flakonik z różową miksturą na bok - Eliksir miłości gotowy. Schodzą jak ciepłe pieczywo. Mogę cię pouczyć przez cztery najbliższe dni. Później siłą wyższa, będę poza stolicą, przez dłuższy okres. Przez ten czas powinieneś dać radę zrozumieć podstawy tworzenia mikstur.
- Połowa ceny… Zgoda, ale zastrzegam sobie, ze nie zawsze będe chciał je sprzedać. Co do twojego urlopu to nie ma sprawy, będę próbował do dungeon’a jakiegoś wejść- odpowiedział jej, po czym czekał na polecenia.
- Ruiny i niezbadane krainy są dość niebezpieczne w pojedynkę. W slumsach zawsze da się kogoś wyhaczyć na załączkę za część udziałów. A teraz zakasaj rękawy i odpytam cię z teorii po czym przystąpimy do pierwszego warzenia.
Na początku nie było łatwo. Mimo, że Akuma znał niemal wszystkie zioła, jakie nauczycielka mu podsunęła, to miał na początku problem z rozpoznaniem ich dokładnie. Wiele z nich było podobne do innego zioła, ale element, który był charakterystyczny dla każdego z nich to był zapach. Dzięki temu właśnie potrafił po godzinie trudu rozpoznać które zioło to dokładnie które. Większość mikstur, które już przeczytał nie było dla niego problemu, ale od czasu do czasu rzucała nazwy, które nie kojarzył i musiała mu wytłumaczyć co i jak, w jakich gramach, na ile ml napoju. Ogólnie nauka poszła gładko, Akuma dosyć łatwo zapamiętywał receptury.
Były chwile niepewności przy ważeniu mikstur i dodawaniu odczynników. Szczególnie tych reaktywnych i trujących, bo to właśnie one lubiły eksplodować. Na szczęście Herbia miała wszystko pod kontrolą.
Po krótkiej rozmowie i wymianie wiedzy o ziołach dla Akumy stało się jasne że dzielą się one na 3 kategorie. Pospolite o słabym działaniu, specjalne o silniejszym i różnorakim działaniu oraz “super specjalne” będące niebezpiecznymi w swej naturalnej formie, ale w zamian mikstury z nich były najwyżej cenione. Dla porównania mikstury pospolite, słabe chodziły po 1-5 srebrnych monet, silniejsze i specjalne osiągały wartości do 20 złotych monet. Czyli specjalne musiały osiągać ceny w setkach jak nie tysiącach złotych monet.
Po nauce tego samego dnia białowłosy miał już w kieszeni 5 srebrnych monet.
 
__________________
Once the choice is made, the rest is mere consequence
Asuryan jest offline