Maciej powiedział po zwymiotowaniu Joanny: - Milutko! Ja lubię obfite śniadania. Hahaha, a oni nie wiedzą, że sanitariusze są nie gryźelni czy coś takiego. Hihihi. A ona wróciła śniadanko z buźki.
Szpieg zaczął się huśtać na krześle i w końcu spadł. - Uwaga! Uwaga! Uwaga! Uwaga! Uwaga! - zaczął krzyczeć. - W naszym kierunku biegnie stado mamutów! Hihihi |