|
Archiwum sesji z działu Inne Wszystkie zakończone bądź zamknięte sesje w systemach innych (wraz z komentarzami) |
| Narzędzia wątku | Wygląd |
12-06-2007, 19:25 | #41 |
Reputacja: 1 | Blacker, mimo że grały w nim potężne emocje, pragnące wyrwać się na zewnątrz siedział przez chwilę zimny i opanowany, żeby zwieść czujność sanitariusza. Ten zresztą miał trochę swoich problemów na głowie więc specjalnie nim się nie zajmował. Miał dwie drogi wyboru - albo nie czekając na wynik walki wiać do lasu, albo włączyć się do walki. Rozsądek i logika podpowiadały pierwsze wyjście, bo niby dlaczego miałby narażać się na szwank dla grupy nieznajomych? Jednak o włączeniu się do walki nie decydowały żadne wyższe uczucia, przyjaźń ani nic z tych rzeczy. Najzwyczajniej w świecie miał zamiar obić komuś mordę i to od dłuższego czasu. Wstał i wyładowując całą swoją wściekłość w cios spróbował uderzyć sanitariusza w głowę
__________________ Make a man a fire, you keep him warm for a day. Set a man on fire, you keep him warm for the rest of his life. —Terry Pratchett |
12-06-2007, 22:00 | #42 |
Reputacja: 1 | Blacker wpadł w szał kolejne ciosy spadały na sanitariusza. Lewy sierpowy, prawy prosty potem z haka w bebechy. Z każdym ciosem sanitariusz cofal się o krok. Gdy już wygiął się niebezpiecznie w tył była nadzieja że padnie jednak on z impetem wyprowadził w ten sposób cios prosto w szczęke Blackera który odleciał jakiś metr w tył i wyądował na ziemi był jednak wciąż przytomny.
__________________ To była dłuuuga przerwa... przepraszam wszystkich i ogłaszam oficjalnie... wróciłem !!! |
13-06-2007, 21:45 | #43 |
Reputacja: 1 | Szybko pomagam Blackerowi wstać. -Sukinsyn Mówię patrząc na sanitariusza. Biorę krzesło i miotam niezgrabnie w drania. "Nie ucieknę! Nie teraz! Jesteśmy tak blisko zwycięsctwa, że bez sensu byłoby się teraz wycofać... Nie! Teraz walka, potem kula w łeb- to mi pasuje!" Kolejne krzesło powędrowało w sanitariusza.
__________________ "Precz z agresją słowną! Przejdźmy do czynów!" - Labalve |
13-06-2007, 22:29 | #44 |
Reputacja: 1 | Celny strzał... Sanitariusz zasłonił się co prawda ręką ale i tak nieźle oberwał. Upadł wreszcie na ziemie. Tymczasem Joanna wróciła do "normalnośc"i....
__________________ To była dłuuuga przerwa... przepraszam wszystkich i ogłaszam oficjalnie... wróciłem !!! |
14-06-2007, 12:57 | #45 |
Reputacja: 1 | Joanna Marszulik #6 Zmiana świadomości bolała, jak zawsze. Upadła na jedno kolano, zabolało ją w okolicy serca. Przyłożyła rękę - nic dziwnego, biło jak szalone. Przeklęta suka... Nie mogę wiecznie znosić jej napadów... Powinnam... Nie może pokrzyżować moich planów... Spojrzała na całą scenę, która się rozegrała. Przez chwilę przypominała sobie zdarzenia sprzed parunastu sekund. Zacisnęła zęby. Jak zwykle zrobiła za dużo - pomyślała, patrząc na leżącego sanitariusza i stołek obok niego. Jak zwykle ja zrobiłam za dużo. Siedzę w tym ich interesie po uszy, a w każdym razie, moja robota jeszcze się tutaj nie skończyła. Spojrzała za siebie i ujrzała biegnącą resztę personelu w stronę ośrodka. Świetnie. Gemajni pobiegli sobie. Nikt nie będzie mnie widział oprócz nich. A oni... Przydadzą mi się. Przełknęła ślinę, czując wzbierającą falę emocji. Widziała jakiś czarny kształt latający nad lasem. Jeszcze nie teraz. Cholerna paranoja... Wzięła parę krótkich oddechów. Dobra. A teraz czas na realizację planów. Wstała, lekko chwiejąc się na nogach. Podeszła do leżącego stołka i cisnęła nim w leżącego sanitariusza. - Hej, ty! - zawołała w stronę Blackera. Czuła, że głos jej słabł. - Zajeb go! Rozumiesz!? Zrób to! Osłabła całkowicie, zrobiła parę kroków w tył i upadła. Zwymiotowała. |
14-06-2007, 14:51 | #46 |
Reputacja: 1 | Maciej powiedział po zwymiotowaniu Joanny: - Milutko! Ja lubię obfite śniadania. Hahaha, a oni nie wiedzą, że sanitariusze są nie gryźelni czy coś takiego. Hihihi. A ona wróciła śniadanko z buźki. Szpieg zaczął się huśtać na krześle i w końcu spadł. - Uwaga! Uwaga! Uwaga! Uwaga! Uwaga! - zaczął krzyczeć. - W naszym kierunku biegnie stado mamutów! Hihihi |
14-06-2007, 14:58 | #47 |
Reputacja: 1 | Zarówno Joanna jak i Maciej i Lucy byli w tej chwili bezużyteczni w walce. Na placu boju pozostali jedynie Blacker i Piotr. Krzesło upadło metr od sanitariusza... Joanna była zbyt osłabiona żeby celnie wycelować... Powoli zaczął się podniosić
__________________ To była dłuuuga przerwa... przepraszam wszystkich i ogłaszam oficjalnie... wróciłem !!! |
14-06-2007, 15:06 | #48 |
Reputacja: 1 | Podbiegłem szybko i kopnęłem sanitariusza w twarz. -Przykro mi ale albo ty albo ja więc wybieram... Kolejny raz kopnąłem go w twarz- tym razem mocniej. Rozejrzałem się za jakimiś innymi utrudnieniami. Pomogłem wstać Joannie.
__________________ "Precz z agresją słowną! Przejdźmy do czynów!" - Labalve |
14-06-2007, 15:42 | #49 |
Reputacja: 1 | Pierwszzy kopniak ponownie powalił go na ziemie drugi zaś pozbawił przytomności. Lekarz i jego młody uczeń dotarli już do ośrodka zapewne za kilka minut pojawią się tu inni sanitariusze... nie mieliście chwili do stracenia musieliście uciekać !
__________________ To była dłuuuga przerwa... przepraszam wszystkich i ogłaszam oficjalnie... wróciłem !!! |
15-06-2007, 19:14 | #50 |
Reputacja: 1 | -Do lasu, szybko! -Pobiegłem dalej ale za chwilę zatrzymałem się. Chwyciłem nieprzytomnego sanitariusza i zawlekłem do lasu ze sobą. Zabrałem mu strzykawki i wszelkie niebespieczne przedmioty, poczym skrępowałem jego własnym ubraniem. "Tak jak wtedy. Tamci cholerni cwaniacy chcieli pobawić się moim kosztem i zadrwić za zachowania i wyglądu. Wtedy poraz pierwszy naprawdę się biłem. Ale to jest jednak o stopień wyżej. Jedno jest pewne, nie pozwolę tym wariatom go zabić. Nie będę miał go na sumieniu. Nie go."
__________________ "Precz z agresją słowną! Przejdźmy do czynów!" - Labalve |