Cytat:
Kwestia finansowania Posterunku też zawsze mnie zastanawiała, w sumie z jednej strony mają spory dostęp do rozbitych maszyn molocha a jak obstawiam moloch jest głównym producentem Hi tech na kontynencie, jak chcesz zbudować komputer, obrabiarkę CNC czy zdobyć porządny akumulator to najlepsze co można znaleźć będzie w wypatroszonej maszynie.
|
- Hmm... No pewnie tak. Do pewnego stopnia. Procesorowi czy akumulatorowi pewnie wszystko jedno w czym chodzi i skąd pochodzi. Zwłaszcza jak ludziom nie łatwo o alternatywną produkcje. Ale myślę, że i tak drobna część maszyn da się po rozbiciu wypatroszyć ludziom. Więc to regularna loteria jak przy grzybobraniu czy wędkowaniu u ludzi a stawie rybnym i pieczarkarni u Molocha. Choć po prawdzie rodzi się pytanie skąd Moloch ma surowce na tych Montanach i Dakotach. Coś tam pewnie z rozbiórki pojazdów i miast ale na specjalnie bogate w surowce tereny to nie wylosował tej swojej lokacji
Cytat:
Drugim źródłem które wymyśliłem jest posterunkowy "Projekt Appleseed"
|
- Ma sens. Choć to mnie się kojarzy z warsztatowo - garażowym przemysłem do wytwarzania dość prostych rzeczy (w porównaniu do przedwojennego standardu). Coś ja produkcja stena, nowoczesne ammo (proch) czy elektronika to mi się zbyt trudne wydaje.
- No i dalej niezbyt wyjaśnia skąd ten Posterunek ma hajs, energię i paliwo na te swoje wieczne wędrówki
Nie, żebym wyrzucał czy problem robił, po prostu no "od zawsze" mi się ta dziura logiczna w podręczniku rzucała w oczy.
- Ale po prawdzie to chyba już podpada pod gadki o Posterunku a nie NYC
Cytat:
To zależy jak widzisz front, jeśli ma to być ciąg okopów od oceanu spokojnego do wielkich jezior to w całym ZSA nie ma tylu ludzi żeby to obsadzić (zwłaszcza przy ciągłej aktywności).
|
- Gdzieś tam słyszałem czy czytałem opinię, że gdyby współczesna Armia USA miała obsadzić tak długi front jak jest w neuro i tak gęsto jak miało to miejsce w wojnach światowych to miałaby spore probmemy by to zrobić.
- Generalnie mi pasuje wizja z podręcznika, że Front to najczęściej właśnie dość luźno obsadzone przez obie strone linie jedynie patrolowane i dozorowane. A te zasieki i okopy zaczynają się w punktach zapalnych o które walczą obydwie strony. I w takich punktach zapalnych mogą mieć miejsca sceny rodem z wojen światowych.
- Ale mimo to i tak uważam, że takiej globalnej w świecie gry organizacji konecnetrującej się na Froncie to brakuje. Coś większego niż jakieś kontyngenty z NYA czy FA, lokalne milicje czy osławiony Posterunek. Te pomniejsze organizacje mogłyby działać lokalnie, właśnie w takim czy innym akurat miejscu a całościwo chociaż nomnialnie i chociać kontrolował/koordynowałby jakiś większy organizm.