Gdy Sandirel podciął ścięgna jednemu z napastników, ten zwalił się na drogę, a pozostali szybko zorientowali się i nie minęły dwie sekundy, a pięciu zbójów rzuciło się na Sandirela z obnażonymi mieczami, wrzeszcząc przekleństwa. W tym samym czasie Allandril zleciał z góry na przeciwników niziołka, drapiac pazurami i dziobiąc ich, co dało cenne sekundy Sandirelowi. Kaptah, czując odpływ sił rzucił oślepienie na herszta bandy, który złapał się za oczy i upadł na ziemię. W tym momencie, dwa podmuch lodowatego powietrza trafiły maga w piersi, zwalając go z konia! Zakapturzone postacie zaśmiały się. |