Durbein wygrzebał usłużnie z torby kawałek kredy. Poczuł się dumny, że wreszcie się do czegoś przyda. Podrapał się po niezbyt gęsto porośniętym włosiem podbródku i pośpiesznie machnął esa floresa na ściance obok.
- Taki ma być? - zapytał. Starsi awanturnicy pokiwali głową, więc chłopak zmazał uślinionym palcem rysunek i ruszył narysować buźkę gdzieś w nieco dalszym zaułku. |