Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 14-06-2007, 16:42   #19
Midnight
Konto usunięte
 
Midnight's Avatar
 
Reputacja: 1 Midnight ma wspaniałą reputacjęMidnight ma wspaniałą reputacjęMidnight ma wspaniałą reputacjęMidnight ma wspaniałą reputacjęMidnight ma wspaniałą reputacjęMidnight ma wspaniałą reputacjęMidnight ma wspaniałą reputacjęMidnight ma wspaniałą reputacjęMidnight ma wspaniałą reputacjęMidnight ma wspaniałą reputacjęMidnight ma wspaniałą reputację
- W rzeczy samej. Za tydzien odbedzie sie w naszym hotelu bal z okazji Dnia ojca. Goscie zostana przez tydzien czyli do pierwszego dnia lata. W miedzyczasie odbywac sie beda liczne imprezy towarzyskie i wystawne obiady. Do tego czasu teren wokol hotelu jak i caly hotel zostaly zamkniete. Macie zatem te najblizsze cztery dni na przygotowanie sie i zapoznanie z obowiazkami. Dzisiaj mysle ze nie bedziemy was dodatkowo juz meczyc. Jutro o godzinie 10 spodziewam sie was w salonie gdzie przedstawieni zostaniecie waszym przelozonym ktorzy to poinformuja was o zakresie waszych obowiazkow obowiazkow.
Wspominajac salon Cedryk wskazal wam potezne i pieknie zdobione drewniane drzwi. Nastepnie poprowadzil was korytazem do prawego skrzydla budynku. Korytaz konczyl sie wysokimi drzwimi, ktore pod lekkim dotykiem zarzadcy otworzyly sie ukazujac wam nastepne przejscie i rzad drzwi po obu stronach.
- Ta czasc dworu w dawnych czasach przeznaczona byla dla sluzby. Obecnie zostala przebudowana i sluzy dla naszych czasowych pracownikow. Jako ze obecnie mamy tylko wasza szustke, mozecie sobie wybrac pokoje ktore wam beda odpowiadac.
Spojrzal na zegarek po czym usmiechnal sie do was.
- Macie teraz czas na chwile odpoczynku. Jezeli bedziecie chcieli wyjsc i pozwiedzac miasto tu sa wasze klucze to bocznej furtki i drzwi kuchennych. Kolacja jest o godzinie dziewietnastej. Niestety na lunch juz sie spozniliscie jednak jestem pewien ze kucharka cos dla was przygotuje jak ja o to poprosicie.
Podal kazdemu z was po dwa klucze.
- Ja niestety nie moge wam poswiecic teraz wiecej czasu. Mam nadzieje iz sie wam tu spodoba. Do zobaczenia jutro.
Sklonil lekko glowa po czym odszedl droga ktora przyszliscie i zniknal za zakrentem zostawiajac was samych.


Marek
Idac za reszta grupy podziwiales liczne obrazy wiszace na scianach jak i przepiekne okazy broni bialej licznie porozwieszanej na scianach. Wszystko bylo w doskonalym stanie i wrecz zapraszajace do uzycia. Obrazy dosc szybko zwrocily twoja wieksza uwage. O ile bowiem twoja wyobraznia nie platala ci figli to bylbys gotow przysiac iz na kazdym z nich jest ten sam mezczyzna i ta sama kobieta. Stroje coprawda sie zmienialy, podobnie bizuteria i styl malarza jednak twarze pozostawaly takie same (no moze z delikatnymi zmianami kosmetycznymi). Albo wszyscy byli ze soba bardzo spokrewnieni albo sam juz nie wiedziales co.


Mateusz
Dziewczyna przystanela na chwile jakby zdziwiona tym ze ktokolwiek zwrocil na nia uwage. Po chwili jednak ruszyla dalej zmuszajac cie tym samaym do podazenia za nia.
- Sara Domieniek ale mow mi poprostu Sara.
Usmiechnela sie leciutko jakby niepewna tego czy powinna.
- Wlasciwie to sama niewiem dlaczego przyjechalam. Chyba poprostu chcialam sie wyrwac z domu i spedzic milo wakacje. A ty?
Mowila cicho ale i tak bez problemu slyszalej kazde jej slowo w tym pograzonym w ciszy i wygladajacym na wymarly hotelu. Juz miales odpowiedziec gdy niespodziewanie wpadles na Wande ktora wraz z innymi zatrzymala sie na chwile czekajac az zarzadca otworzy ogromne drzwi prowadzace zapewne do dalszej czasci domu.

Magda
Wraz z Wanda szlyscie najblizej Cedryka. Reszta grupy widoczne sie ociagala ogladajac bron i obrazy wiszace na scianach korytarzy ktore mijaliscie. Rozgladajac sie za Mateuszem dostrzeglas go na samym koncu grupy rozmawiajacego z Sara (chyba tak miala na imie ta dziewczyna). Nie byli tak calkiem daleko od ciebie i nawet moglabys doslyszec co mowia gdyby nie to ze przynajmniej ona mowila raczej cicho. Twoje ukradkowe obserwacje chlopaka zaklucil zarzadca przystajac przy duzych drzwiach. Chwile pozniej poczulas lekki wstrzas gdy zostalas delikatnie pchnieta przez probujaca utrzymac rownowage po tym jak Mateusz przez przypadek zapewne ja pchnal. Juz mialas ochote cos powiedziec gdy Cedryk wreczyl ci (jak i pozostalym) dwa klucze po czym z usmiechem na ustach odszedl.
 
__________________
[B]poza tym minął już jakiś czas, odkąd ludzie wierzyli w Diabła na tyle mocno, by mu zaprzedawać dusze[/B]
Midnight jest offline